Wiadomości:  |  Kraj  |  Świat  |  Gospodarka  |  Sport  |  Kultura  |  Nauka  |  Fotografie  |  Regiony  |

Gazeta.pl > Łódź >  Kultura

A A A Wyślij     Wydrukuj     Podyskutuj na forum RSS Łódź - Gazeta.pl

Ugrzeczniona porno-sztuka

Monika Wasilewska
2006-12-01, ostatnia aktualizacja 2006-11-28 19:51

Spotkania Artystyczne "Aspekty", Bałucki Ośrodek Kultury (ul. Limanowskiego 166), wystawy czynne do końca listopada, w godz. 9-17

"Aspekty" to impreza Bałuckiego Ośrodka Kultury "Rondo". Jej celem jest promocja niezależnej sztuki. Określając temat spotkań i zarazem generacyjną przynależność artystów zgłaszających swoje projekty, posłużono się tytułem kontrowersyjnego dramatu Pawła Jurka "Pokolenie porno".

To jedna z etykietek, określających generację dzisiejszych 20- i 30-latków. Nazywa się ją także "pokoleniem matrix" albo "JPII", "generacją nic" czy "1200", co wskazuje na średnią wysokość zarobków młodego człowieka. Sztuka "porno" operuje agresywnymi formami, np. wulgarnym językiem. Często ociera się o plakatowy skrót i brutalistyczną estetykę. "Aspekty" miały stać się pretekstem do rozmowy na temat kondycji współczesnej sztuki. Ale jak na sztukę porno projekt okazał się grzeczny i mało bulwersujący.

Podczas panelu dyskusyjnego rozmowa z jakości estetycznych przeniosła się w rejony pragmatycznych stron twórczości - pieniędzy. Dyskutowano nad problemem komercjalizacji sztuki. Romantycznym poglądom Anny Marty Wilczkowskiej, dyrektorki BOK-u, głoszącej, że głód nie przeszkadza w tworzeniu, ostro przeciwstawił się Michał Rzepka, szef alternatywnego teatru Officium, który chce, by artyści mogli utrzymać się ze swojej pracy.

Same propozycje artystyczne nie powalają oryginalnością. Część z nich jest świadectwem wtórnej i powierzchownej recepcji rzeczywistości. Tomasz Słaboń główną myśl swojej - jakże niebanalnie zatytułowanej - pracy ("Bez tytułu") sprowadza do wyświechtanego komentarza: młodzież woli "mieć" niż "być".

Interesująco prezentuje się instalacja "+/- 160 znaków..." Anny Ostapowicz, która na ścianach galerii powiesiła okienka imitujące wyświetlacz telefonu komórkowego, z wypisanymi na niej wiadomościami SMS. Każdy opisany jest datą i godziną, spełniając funkcję dziennika. "Danonki sa kurwa dobre na mocne kosci :) A w kaliskiej tylko wodke sie pije" - ta i inne wiadomości SMS złożyły się na jedną z prac. Wyjęte z kontekstu treści SMS-ów stają się rodzajem literackiego rejestru rzeczywistości. Obnażają rytm języka młodego pokolenia, który eliminuje zbędne znaki i słowa, zakłócające przyspieszone tempo komunikacji.

Wrażenie robi plakat Roksany Król "Love < size 36" eksponujący wychudzone ciało anorektyczki. Nad ciałem i seksualnością w kulturze popularnej zastanawia się też Mateusz Iwulski. W wideo-performance "Strach i fascynacja" naśladuje wijący się w erotycznych spazmach taniec Madonny.

Zgromadzone w BOK-u prace nie są złe, raczej - tendencyjne. Choć wyrastają z buntu wobec rzeczywistości, mają niewielką siłę, by móc na tę rzeczywistość realnie wpływać.