Eros-Thanatos
cykl fotografii
Alfabet tygodnia
cykl fotografii
|
OBSERWATOR
Maciej Bohdanowicz fotografię traktuje w sposób szczególny. Z jednej
strony pozwala mu ona na wnikliwą obserwacje rzeczywistości, z drugiej
na, nie mniej dokładną, analizę samego siebie.
Cykl 9 fotografii zatytułowanych Zdrowie przedstawia park na Zdrowiu
- miejsce zabaw autora z czasów dzieciństwa. Czarno – białe fotografie
są niezwykle liryczne. Opuszczone drabinki, samotna karuzela, wszystko
sprawia wrażenie zamrożonego w czasie, tak jakby po autorze zdjęcia,
nikt więcej się tutaj nie bawił. Miękkie światło dokładnie wydobywa
każdy obiekt nadając mu niezwykłą poświatę. Przedmioty, na które
nigdy nie zwrócilibyśmy uwagi, tu nabierają nierzeczywistego charakteru.
Autor odnalazł świat swojego dzieciństwa, własną Nibylandię, która
czekała na niego w miejskim parku.
Powrót do przeszłości nie zawsze jest łatwy. W 4 fotografiach tworzących
cykl Lunapark plastikowi bohaterowie bajek - mieszkańcy karuzeli
i kolejki, nabierają groteskowego charakteru. Zbliżone kadry pokazują
podejrzliwe spojrzenia rzucane przez Myszkę Miki i Kaczora Donalda,
zaklęty łabędź, także nieufnie, łypie czarnym okiem. Jego potężna,
plastikowa postać przesuwa się na zdjęciu jak łódź. Nie powinno
się chyba wsiadać do środka. Bramy do krainy dzieciństwa, wyidealizowanej
przez wybiórczość naszych wspomnień, zatrzasnęły się dawno, i tylko
czasem uchylają drzwi mamiąc kolorową kolejką…
Maciej Bohdanowicz bada rzeczywistość nadając jej charakter metafory.
Duży (44 zdjęcia) cykl Granica przedstawia fragmenty krajobrazu.
Dominujące w tych czarno – białych zdjęciach są drogi, szosy, tory
biegnące przed siebie, także tablice drogowe z nazwami miast. Granica
między polem a asfaltową nawierzchnią, między jednym miejscem a
drugim, między niebem a ziemią tak naprawdę jest określeniem umownym.
Wyznaczamy ją przecież my sami, można ją przesunąć, zakwestionować,
skrócić lub wydłużyć. Kontur podziału zawsze stwarza jakieś ramy,
ogranicza i sztucznie porządkuje krajobraz. Patrząc na zdefiniowane
linią pejzaże artysty, naznaczone nostalgiczną pustką, mamy wrażenie,
że nie ma już nikogo, kto mógłby granicę przekroczyć. Ciekawie koresponduje
to z autorskim komentarzem cyklu, będącym słownikową definicją słowa
granica, które jako czwarte znaczenie słowa określa granicę jako:
kres możliwości fizycznych lub psychicznych człowieka.
Brak obecności ludzi jest charakterystyczny dla cyklu Tajemnicze
światło, składającego się z 7 fotografii . Czarno – białe zdjęcia
przedstawiają ciemne pokoje rozświetlone ekranem telewizora.
Ekran jest na pierwszym miejscu, dominuje zagadkową, niepokojącą
jasnością. Nie ma filmu, wiadomości, żadnego programu tylko biały,
chłodny blask. Nigdzie nie ma właścicieli telewizorów. Czy po zakończeniu
emisji opuścili pomieszczenie, nie znajdując już żadnego powodu
do bycia razem? Światło ekranu rozproszone w pustce nadaje zdjęciom
niemalże nadprzyrodzony charakter. Wygląda trochę złowieszczo, może
wciągnęło mieszkańców do sztucznego świata szklanego ekranu?
Miasto – przestrzeń odnaleziona to fotografia o zaskakującym formacie
(17 x 275 cm). Przedstawia puste przestrzenie w obrębie centrów
handlowych, monotonne, podobne do siebie fragmenty rzeczywistości
złączone przez artystę w jednostajną całość. Na tym „mega” zdjęciu
nie ma ludzi - są niepotrzebni. Surowe otoczenie przybrało niemalże
formy geometrycznej kompozycji. Odnaleziona przestrzeń jest nieprzyjazna
i sztuczna.
Miasto – przestrzeń odnaleziona - fragment
ZlÍn – Podvesná, Zálešná to seria 95 fotografii przedstawiających
domy robotnicze w czeskim mieście ZlÍn. Wszystkie wyglądają niemalże
identycznie i można się pobawić w łamigłówkę z cyklu: znajdź X szczegółów,
którymi różnią się następujące fotografie… Sprawa jest jednak dużo
bardziej skomplikowana.
Tomasz Bata (1876 – 1932) był czeskim przedsiębiorcą urodzonym
w ZlÍnie, twórcą wielkiego zakładu opartego na innowacyjnym, nowoczesnym
systemem zarządzania, gdzie zysk fabryki dzielono na 3 jednakowe
części: zarobki dla robotników, fundusz pracowniczy i zysk przedsiębiorstwa.
Ważny był opiekuńczy stosunek do pracowników – Bata był zawsze otwarty
na ich sugestie i potrzeby, wprowadził nawet zwyczaj wspólnych posiłków,
podczas których rozmawiano na temat ulepszeń w systemie pracy. Dla
swoich robotników ufundował osiedla domków, sklepy, żłobki, szkoły…
Po 1989 roku fabryki zamknięto. Utopia idealnej architektury, sprawiedliwie
jednakowej dla wszystkich upadła wraz z nadejściem nowych czasów.
Po roku 1948 spadkobiercy Tomasza Baty wyemigrowali do Kanady, a
konstruktywistyczne ideały, skuteczne wypaczyło budownictwo komunistyczne.
A jednak pamięć o ambitnym przedsiębiorcy istnieje – cykl 18 fotografii
Niebo nad ZlÍnem przedstawia niezwykłe gwiazdozbiory. To konstelacje
zaprojektowane przez artystę: żarówki trzymają na tle nocnego nieba
mieszkańcy miasta. Jeżeli galaktyki noszą nazwy bohaterów mitologicznych
to czemu nie ozdobić firmamentu gwiazdami ku czci Tomasza Baty?
Dystans i nieco filuterny stosunek do świata widać w cyklu Alfabet
tygodnia składającym się z 6 fotografii opatrzonych autorskim komentarzem.
Tak jak w psychozabawie możemy podkreślić stosowną odpowiedź: prawda,
fałsz, nie wiem. Na zdjęciach widać rozmaite sytuacje – głowa pędzącego
psa, rozkopana łódzka ulica, portret małżeństwa przy stole .Zdjęciom
towarzyszą rozmaite opisy, mniej lub bardziej prawdopodobne. Zaufać
komentarzom czy wręcz przeciwnie? To zależy od widza i kredytu zaufania
jakim obdarza media. Proste zasady manipulacji, chętnie wykorzystywanej
przez środki masowego przekazu widać w tym cyklu naprawdę nieźle.
Eros/Thanatos to fotografie - portrety ludzi w różnym wieku. 36
razy artysta wykonał zdjęcie i 36 razy zadał pytanie: czym jest
śmierć i miłość? Zdjęciom towarzyszą odpowiedzi .Portret nabiera
tu wyjątkowego charakteru - próbie znalezienia uniwersalnej definicji
towarzyszą wizerunki pytanych osób. Dwa pojęcia istniejące w życiu
każdego człowieka wymykają się jednak konkretnemu zaszufladkowaniu,
są zbyt abstrakcyjne.
Maciej Bohdanowicz ceni własne doświadczenia i umie o nich opowiadać
w sposób niebanalny. Artysta bacznie wnika w otaczającą go rzeczywistość
i potrafi obdarzyć ją ciekawym, czasem ironicznym komentarzem. Poprzez
zabiegi multiplikacji, zwielokrotniania podobnych motywów, składania
ich w cykle, czy wręcz łączenia w jedną pracę, znaczenia fotografii
artysty stają się bardziej złożone i wielowymiarowe.
|