GRZEGORZ SZTABIŃSKI I "LATA OSIEMDZIESIĄTE"
W łódzkiej galerii Ośrodek Propagandy Sztuki trwa wystawa Grzegorza Sztabińskiego "Retrospekcja".
O wystawie napiszę w innym miejscu. W tym tekście chcę skupić się na jednej z pokazywanych tam prac - "Lata osiemdziesiąte"
Dlaczego akurat ta praca?
Lata 80. to w sztuce światowej czas wykrystalizowania się postmodernizmu artystycznego.
O ile samo pojęcie zaistniało w połowie lat 70. w odniesieniu do architektury
i związanego z nią dizjanu, tak w latach 80. pojawiło się na terenie sztuk wizualnych,
gdzie wytworzona została dostateczna ilość dzieł osnutych refleksją teoretyczną i krytyczną,
by można było mówić o nurcie w sztuce. W 1980 na Biennale w Wenecji architekt,
historyk i krytyk Paolo Portoghesi zebrał i wyeksponował prace siedemdziesięciu
architektów i projektantów z całego świata. Tytuł - hasło tego Biennale "Obecność przeszłości"
streszcza zasadę tej wystawy eklektyczny mix tego co klasycyzujące, historyzujące.
Podobny charakter ma malarstwo jakie zaprezentował Achille Bonito Oliva na Aperto'80,
gdzie pokazała się "Transavangardia". Powstała sztuka bazująca na słabej tożsamości.
W Polsce lata 80. to "ciemne wieki" Stanu Wojennego. Recepcja postmodernizmu była
spóźniona. Malarstwo w stylu ekspresjonistycznym, tzw. nowa ekspresja,
zaistniało na scenie polskiej koło roku 1987 - 88.
Zostało powszechnie uznane za artystyczną reprezentację postmodernizmu
w sztuce, a zarazem jedyny sposób budowania alternatywy wobec modernizmu.
Krytyka polegała tu na prostym odwróceniu zasad modernizmu - estetycznym i
intelektualnym. Do dziś w Polsce panuje powszechne przeświadczenie,
że jest to jedyny słuszny sposób przekraczania modernizmu i systemu awangard.
Tymczasem w sztuce jest także inny nurt pracy nad przełamywaniem,
kwestionowaniem artystycznym modernizmu. Wynika on z konceptualizmu - kierunku,
który sytuuje się na przełomie modernizm/postmodernizm -
jest ostatecznym spełnieniem zasad modernistycznych awangard,
a zarazem prowadzi do wyczerpania i przekroczenia ich formuły, wskazując
drogi wyjścia poza modernizm. Jedną z propozycji tego typu była "antropologizacja sztuki"
Josepha Kosutha (1975). Zawierała ona radykalne odrzucenie konceptualizmu
opartego na logice formalnej i lingwistyce, filozofii analitycznej Wittgensteina.
W antropologii upatrywała możliwość zwrotu ku człowiekowi, jego kulturze,
bezpośredniości życia. Kontynuacją tego nurtu poszukiwań artystycznych Kosutha
w latach 80. była praca "Zero & Not" (od 1985, kilka realizacji)
oraz seria instalacji bazujących na tekście. Tekst był przekreślany
linią, rurką neonową, podkreślano, usuwano, zastępowano w nim wyrazy,
znaki interpunkcji, znaki diakrytyczne, etc. Instalacja "Zero & Not"
bazowała na tekście Freuda "Psychopatologia życia codziennego"
umieszczonego na ścianach galerii. Linijki tekstu były przekreślone, ale tak, że pozostawały czytelne.
"Użycie pracy Freuda, w tym kontekście, jest zależne od rozumienia jej użycia przez 'autora' "Zero & Not" [...]
jako rodzaju konceptualnej 'architektury' - zasady ready made, która, będąc zakotwiczona
w świecie, ustanawia, jako przedmiot teoretyczny, dynamiczny system. Ten tekst, tym niemniej,
jest także tylko środkiem: powierzchnią,naskórkiem." (Joseph Kosuth, Preliminary map for "Zero & Not",
w: Art After Philosophy and After).
W sztuce polskiej, choć była to część sztuki światowej,
tą drogą krytyki i odchodzenia od modernizmu poprzez konceptualizm podążał Jan Świdziński.
Równocześnie z "antropologizacją" Kosutha wystąpił z projektem sztuki kontekstualnej
("Sztuka jako sztuka kontekstualna", 1976). W 1984 roku zrealizował prace "Zamazywanie "(BWA Lublin).
Tekst był tam zamazany całkowicie, co nawiązywało do wyglądu murów w
Stanie Wojennym z zamazanymi hasłami antyrządowymi. Pracy towarzyszył tekst (napisany na ścianie)
"Myśląc o Heideggerze". Świdziński mówił w nim o wytwarzaniu "dystansu i różnicy", o tym, że "[...]
nie istnieje 'obiektywny', niezależny punkt z którego można by oceniać [...]", o tym,
że "[...] co zostało zamazane jednocześnie zostaje utrwalone [...]", o obszarze "[...]
w którym mieści się czas pamiętania i zapominania [...]".
Prac proponuje podobną jak tekst Kosutha grę myślową: pomiędzy opozycjami czytelne -
zamazane jest cała masa odczytań, sposobów "wyposażania w znaczenie".
To drugi (a także kolejny) moment,
gdy Kosuth i Świdziński spotykają się na drodze sztuki
(spotkali się także dosłownie, tu jednak chodzi mi o wspólnotę pomysłów) -
kwestionując modernizm poprzez zwrot ku człowiekowi jako jednostce społecznej
(koło poł. lat 70) i kwestionując poprzez zabieg na tekście możliwość
jednoznacznego odczytywania i rozumienia (koło poł. lat 80). Wspólne
w projektach tych artystów było konceptualne użycie fotografii
(choć fotografikami w rozumieniu zawodowym nie byli).
Uprzedzając, chcę zaznaczyć, że nie chodzi mi tu o rozbudowywanie "wpływologii" -
przy tym samym kierunku pracy, zgodnym ze światowym rytmem sztuki,
podobieństwa rozwiązań formalnych pojawiają się naturalnie.
"Lata 80" Grzegorza Sztabińskiego to praca z roku 1990.
Jest to więc spojrzenie z dystansu na ową dekadę.
Tekst zawiera refleksję osobistą. Artysta obserwuje
siebie, dokonuje introspekcji i na tej podstawie wyciąga wnioski ogólne.
To zapis rodzących się wątpliwości co do charakteru języka własnej sztuki
tego czasu. Sztabiński pisze: "Istotną cechą 'Pejzaży logicznych'
było podporządkowanie zawartego w nich myślenia ciągłości logicznej i zasadzie konsekwencji."
Teraz swoje myślenie opisuje jako "błądzenie". Pojawia się "unieczytelnianie i unieważnianie"
zasad strukturalnych, systemowych rządzących powstawaniem kompozycji, co prowadzi do "wielowarstwowości,
wieloznaczności, wielopoziomowości". Odkrywa więc we własnym doświadczeniu artystycznym,
opartym na konceptualnej dyscyplinie, podobne procesy jakie opisałem
poprzednio w odniesieniu do Kosutha i Świdzińskiego.
Wniosek ogólny i historyczny jest taki, że opozycja lata 70 - lata 80, ujęta jako intelektualizm -
antyintelektualizm jest "zbyt uproszczona". W tym procesie nie chodzi
o odrzucenie intelektualizmu, ale o "rezygnację z pewnych właściwych dla niego złudzeń."
Wymienia: systemowość, uniwersalność, rozwiązanie wszystkich problemów.
Zastępuje je: niepełność, niesprawdzalność, niekoherencja. Intelekt, nazywa go "zalęknionym",
który stwierdza swoje ograniczenia, takie jak powyższe, nie powinien jednak
uciekać w swoje przeciwieństwo: emocje, spontaniczność, bezrefleksyjność.
Najoryginalniejszą częścią jest wniosek, nazwijmy go tu "etycznym",
choć odnosi się do praktyki artystycznej: przyjąć trudności, pogodzić się
z błądzeniem, niemożnością, funkcjonować bez celu i reguł. "Inaczej grozi
dobrowolne lub nieświadome poddanie się stereotypom." Być może właśnie stereotypowość -
tu rozwiązań artystycznych w modernizmie i wczesnym konceptualizmie,
była tym, od czego uciekali Kosuth i Świdizński. Ceną była zgoda na
sprzeczności, niejasności, niedopowiedzenia. Z tekstu Sztabińskiego
można wyczytać tą samą drogę jaką przechodziła sztuka lat 80.
od modernizmu ku postmodernizmowi, poprzez sztukę konceptualną i
postkonceptualną (tekst publikowany w katalogu wystawy).
Praca "Lata 80" ma formę typowo konceptualną.
Bazuje na ready made tekście, tu własnym tekście Sztabińskiego,
a obiektem 'architektonicznym' jest książka i karty z książki z tym tekstem.
Tekst jest przekreślony linią ciągłą (różne kolory linii).
Podobnie jak u Kosutha, tekst pozostaje czytelny.
Na innych kartkach na tekst został nałożony rysunek
drzewa, stylizowany i przekształcany według ścisłych zasad strukturalnych
(ów motyw _z natury_ często powraca w wielu innych pracach tego okresu np. "Kąty istnienia").
Ważny jest sposób ekspozycji. Kartki są zestawiane parami: motyw drzewa -
z przekreślonym tekstem, przy czym, jest tak, że na kartkach z drzewem pewne
słowa są przekreślone (i tak wyróżnione), na kartkach z przekreślonym
tekstem pewne słowa są pozostawione (i tak wyróżnione). Elementem niezmiennie widocznym pozostaje nazwisko -
sygnatura autora.
Gra słowami pozostawionymi - przekreślonymi buduje kolejną warstwę odczytań,
rozumienia tekstu wyjściowego. Gra jest bardzo ciekawa, nawet perwersyjna -
tekst pod wpływem zabiegów Sztabińskiego staje się pracą artystyczną,
która powoduje, że tekst jego autorstwa staje się samospełniającą się przepowiednią
_ jest przykładem ilustrującym tezę, którą głosi. Na wystawie praca jest pokazywana
w formie planszy wraz z leżącymi pod nią egzemplarzami książki. Jej tekstowy charakter
wyraźnie odróżnia ją od innych prac na wystawie. Łączy użycie motywów stylizowanego
drzewa i geometrycznego środka wyrazu - linii. Sam Sztabiński zaznacza jej specyfikę,
twierdząc, że jest to wątek jego twórczości, który jeszcze, być może, będzie rozwijany.
Być może także zostanie przy okazji rozwinięta refleksja teoretyczna na temat
konceptualnych źródeł i owej innej drogi prowadzącej do postmodenizmu artystycznego,
która w polskiej refleksji o sztuce jest zagubioną ścieżką.
Łukasz Guzek - tekst archiwalny z portalu Spam.art.pl
"Retrospekcja", Ośrodek Propagandy Sztuki, Łódź, 7 grudnia 2006 - 14 stycznia 2007