|
powrót
Dziś dla nikogo nie ma znaczenia kim była modelka
Karolina Jabłońska
Anka Leśniak w projekcie Top Models zwróciła swoją uwagę na modelki znane z obrazów dawnych mistrzów, a właściwie tylko rozpoznawalne. Stosując pozornie bardzo prosty zabieg: wcieliła się w rolę niektórych z nich i przypomniała ich historie, poruszyła jednocześnie wiele wątków na wielu poziomach.
Tylko ktoś kto kiedykolwiek pozował, wie jakie to trudne. Konieczność bezruchu i nienaturalne, czasem niemal niemożliwe do utrzymania pozy. Modelka nie może mówić, nie może się ruszać, może myśleć pod warunkiem, że myśli nie wywołają na jej twarzy emocji. Efektem jest obraz, rzeźba, zdjęcie, na którym modelka jest sprowadzona do roli przedmiotu przeznaczonego do podziwiania, a przy najmniej oglądania. Dzisiejsze czasy w dużym stopniu opierają się na atrakcyjności wizualnej, efektowności, a raczej efekciarstwie, dlatego atrakcyjne modelelki budzą powszechne, ale pobieżne zainteresowanie – gdzie się ubierają, jaką dietę stosują, z kim sypiają, ile zarabiają. To podstawowe informacje, poza które zainteresowanie większości nie wykracza. Wiedza na temat autora dzieła, np. zdjęcia, jest zazwyczaj dużo mniejsza, jeśli nie żadna. Jeszcze w I poł. XX w było odwrotnie: uwagę przykuwał autor pracy, modelka pozostawała anonimowa.
Anka Leśniak w projekcie Top Models zwróciła swoją uwagę na modelki znane z obrazów dawnych mistrzów, a właściwie tylko rozpoznawalne. Stosując pozornie bardzo prosty zabieg: wcieliła się w rolę niektórych z nich i przypomniała ich historie, poruszyła jednocześnie wiele wątków na wielu poziomach. Na wystawę składają się fotografie, na których widać nagą artystkę pomalowaną ekspresyjnie farbami w pozach Wenus, Danae, Mai, Fornariny, alegorycznego przedstawienia Źródła i tahitańskiej piękności oraz filmy, w których artystka, wcielając się w postacie modelek z wielkich dzieł, opowiada ich historie.
Każda fotografia przedstawia postać nagiej artystki, której ciało, z wyjątkiem twarzy, pomalowane jest ekspresyjnie farbami w kolorach ciepłych, żywych (czasem pojawia się też srebrny i złoty). Na każdym zdjęciu artystka znajduje się na neutralnym tle białego płótna w pozie kobiety z jednego ze znanych z historii sztuki aktów. Dzięki „kostiumowi” z farb artystka nie jest już do końca naga. Staje się on także swoistym znakiem autorskim Leśniak – jej ciało pokryte było w podobny sposób w filmie "Krytyk sztuki jako jej tworzywo", a także w akcjach Body Printing, w których publiczność odbijała pomalowane ciało/matrycę artystki/modelki.
Anka Leśniak tworzy również instalacje malarskie, złożone z odcisków jej pomalowanego ciała, którymi wypełnia przestrzeń. W "Top Models" Leśniak odwraca sytuację znaną z malarstwa – najbardziej ekspresyjnym elementem, najmocniej działającym jest tu ciało artystki/modelki, tło pozostaje neutralne, oczyszczone z jakichkolwiek szczegółów. Przez ten zabieg same prace stają się nieco odrealnione, niektóre gesty nie mają uzasadnienia, nie są niczym wytłumaczone. Wtedy z pomocą przychodzi pamięć, która projektuje faktycznie nieistniejące elementy z konkretnych dzieł, które większość odbiorców podświadomie ma w głowie (neutralne tło staje się w tym przypadku płótnem do projekcji mentalnej).
Artystka po raz kolejny stawia się w podwójnej roli artystki i modelki, elementu aktywnego i biernego, patrzącego i tego, na który się patrzy. Po raz kolejny wchodzi też w dialog z tradycją historii sztuki przywołując znane dzieła i wypełniając je swoją osobą. Działanie Leśniak nie można jednak nazwać ani cytatem, ani też pastiszem – w obu przypadkach mamy do czynienia ze zbyt mało dosłownym przytoczeniem. Można się pokusić o nazwanie tego przypisem, odsyłającym do dzieł z przeszłości, ale kierującym uwagę na zupełnie inne zagadnienia.
Na filmie artystka wciela się w rolę modelek, dzięki temu daje im głos, pozwala opowiedzieć ich historię, określić tożsamość. "Dziś dla nikogo nie ma to znaczenia kim była modelka" - mówi jedna z nich. Leśniak podjęła próbę dotarcia do informacji na temat kobiet znajdujących się na obrazach. Historie, które opowiada są wynikiem tych poszukiwań, jednocześnie ukłonem w stronę kobiet, oddaniem ich tożsamości, uczłowieczeniem modelki, by idealne ciało przestało wyglądać "jak nikt". W wielu przypadkach można wysnuć jedynie hipotezy na temat pochodzenia modelki, tego kim była, jednak nawet przypuszczenia powodują, że modelka staje się konkretną kobietą. Artystka zatem, udzieliła głosu modelkom. Z jednej strony wcieliła się w role modelek, przywłaszczając sobie na chwilę ich ciało, z drugiej przedstawiając ich historie, zwróciła im tożsamość.
Po raz kolejny Leśniak rozszerzyła malarstwo – tym razem o element biograficzny, historyczny, pogłębiając w ten sposób odbiór. Poprzez ten gest wyraziła sprzeciw wobec odbierania aktów w czysto wizualny sposób, na płaszczyźnie tematów ikonograficznych czy też jako temat w twórczości konkretnych mężczyzn. Co ciekawe w filmie prezentowanym na wystawie nie pada ani jedno nazwisko wielkiego mistrza. Leśniak jednocześnie konsekwentnie realizuje malarstwo rozszerzone o element zmysłowy, malarstwo, które jest sexy, które sprawia przyjemność, które jest atrakcyjne wizualnie – w tym przypadku sięga po zmysłowy temat. W Top Models wyraźnie osadza malarstwo w przeszłości historycznej, sięgając po zapomniane lub pomijane przez historyków sztuki fakty, o których wiedza dopełnia dzieło.
foto: Mateusz Błażejewski
|