|
powrót
Polska czy Poland
Anka Leśniak
Polska czy Poland? Narodowa czy kosmopolityczna? Czy młodzi ludzie wolą pozostać w kraju, czy wolą z dala od „ojczyzny” słuchać relacji z Polski w niemieckiej, brytyjskiej czy amerykańskiej telewizji? Jaki jest ich stosunek do otaczającej rzeczywistości i do historii? Te na pozór proste i oczywiste pytania postanowiliśmy zadać młodym artystom. Wystawę Aspekty "Polska-Poland" można oglądać do 28 stycznia 2008.
Polska czy Poland? Narodowa czy kosmopolityczna? Czy młodzi ludzie wolą pozostać w kraju, czy wolą z dala od „ojczyzny” słuchać relacji z Polski w niemieckiej, brytyjskiej czy amerykańskiej telewizji? Jaki jest ich stosunek do otaczającej rzeczywistości i do historii? Te na pozór proste i oczywiste pytania postanowiliśmy zadać młodym artystom.
Ostatnio dużo się mówiło o Polsce, o dziedzictwie, narodzie, wspólnocie, tradycji, religii, cnocie. W szkołach nadal próbuje się wmówić młodzieży, że Mickiewicz zachwyca, a Judym to wzór do naśladowania. Karmi się młodych Polaków „wielką historią Ojczyzny”, na którą też można spojrzeć z drugiej strony – jak na pasmo udręk, nieszczęść i niepowodzeń. Ale takiej wersji polski system edukacyjny nie dopuszcza. Nie chcemy przez to sugerować, że jesteśmy narodem nieudaczników, bo rzeczywistość udowadnia, że jest wręcz odwrotnie. Problem polega na tym, że nie chcemy przyznać się do porażek, nie potrafimy jako naród spojrzeć na siebie z dystansem, co pokazały wydarzenia polityczne ostatnich lat.
Miejmy nadzieje jednak, że upiory centralistycznego państwa i wszechobecnej kontroli zostały już na zawsze zamknięte w urnach wyborczych i przysypane głosami młodego pokolenia. Ostatnie wybory pokazały, że jednak młodym ludziom nie jest obojętne w jakim kraju żyją i kto ich reprezentuje. Na twarzach młodych Polaków nie odbija się jednak euforia i wiara w świetlaną przyszłość. Większość młodych ludzi nie jest dumna z tego, że są obywatelami Polski. Ale czy potrafią jedynie narzekać?
Młody artysta/artystka w polskiej rzeczywistości jest przypadkiem szczególnym. Właściwie ma 2 drogi – zostać grafikiem reklamowym lub malarzem landszafowym lub się „przekwalifikować”. Jeżeli uparcie tworzy sztukę, mimo braku społecznych zabezpieczeń, staje się osobnikiem podejrzanym. Jak widzą swoją przyszłość w polskiej rzeczywistości zaproszeni przez nas artyści i czy obejmuje ich hasło „patriotyzm jutra”, można prześledzić na przykładach prac zaprezentowanych na wystawie.
GRUPA TEŻEWE (Warszawa) – „Polska” - video.
Praca nagrodzona na Festiwalu Sztuki Młodych „Przeciąg” 2007 w Szczecinie. Grupę tworzą Magdalena Kryńska (architektka) i Anna Kowal (rzeźbiarka). Video opowiada historię młodej osoby. Jej marzenia i plany życiowe rozbiegają się z rzeczywistością, w której musi funkcjonować. Młodzi ludzie, w tym również artyści w Polsce często zmuszeni sa do wykonywania pracy poniżej ich kwalifikacji lub za niewielkie wynagrodzenie. Artystyczne zawody wciąż są w Polsce traktowane po macoszemu, nie ma też sprawnego systemu stypendialnego.
PAWEŁ HAJNCEL (Łódź) – video
Filmy Pawła Hajncla, to impresje na temat na temat jego egzystencji tu i teraz. Tu czyli w Polsce, w Łodzi, w squocie-pracowni przy ul. św. Jerzego; teraz czyli w dniu powszednim, przy śniadaniu, poranku w pracowni, w sklepie. Hajncel patrzy z dystansem historię Polski, nie deprawuje jednak symboli narodowych ale „spuszcza trochę powietrza” z nadętych nacjonalistycznych haseł, które często nie mają pokrycia w rzeczywistości.
„Dziedzictwo”
Film przedstawia rześki poranek w pracowni artysty i jego drogę do pracy Budzi go bicie dzwonów, które przypomina o polskiej religijności. Artysta wykonując prozaiczne poranne czynności, nie zapomina o narodowych świętościach. Jednak pomiędzy tymi dwoma sferami, które stykają się na tle zgrzebnego, polskiego wnętrza i szaro-burego pejzażu następuje absurdalny rozdźwięk. Całość zrealizowana jest, w sposób typowy dla Hajncla, z dużym poczuciem humoru.
„Historia jednego narodu”
Artysta proponuje dowcipną retrospektywę i krytykę wielkiej historii Polski. Jego działania nakręcone spontanicznie, amatorsko, w siermiężnej stylistyce mają charakter performatywny. Scenerią jest zwykły pokój udekorowany polską flagą. Autor ubrany w białą koszulę i czerwone getry (rajtuzy) tańczy w rytm muzyki Witolda Lutosławskiego swój „balet polski”.Siła twórczości Pawła Hajncla tkwi przede wszystkim w działaniach interwencyjnych, w których odważnie angażuje się z sytuacje.
„Poznaj swój kraj”
Z wywieszonym językiem bełkocze coś do widza. Po dłuższym nasłuchiwaniu udaje się w na pozór nieartykułowanych dźwiękach rozpoznać zdanie „Poznaj swój kraj”. Ten „wygłup” do kamery w kontekście innych prac nabiera jednak znaczenia. Kojarzy się trochę z dziecięcym przedrzeźnianiem mędrkowania dorosłych prawiących im morały, a także z bełkotem ksenofobicznych polityków, ewokujących nazistowskie nastroje.
„Rafał Ziemkiewicz to tylko fantasta”
Film jest zapisem interwencji artysty podczas spotkania z Rafałem Ziemkiewiczem – prawicowym publicystą a jednocześnie pisarzem fantasy. Po jego wywodzie na scenę wbiegł Hajncel, w swoim stroju – białej koszuli i czerwonych rajtuzach. Trzymając w ręce sztuczne ognie przerwał wywód Ziemkiewicza i zaczął biegać przypominając widzom, że Rafał Ziemkiewicz to tylko fantasta. Publiczność działanie przyjęła brawami.
"Holly Water"
Wielu osobom udziela się sakramentu chrztu jeszcze w niemowlęctwie, gdy są zupełnie pozbawione świadomości istoty tego wydarzenia . Artysta swoim działaniem polemizuje z tą praktyką. Film zaczyna się od sceny kręconej w kościele przy okazji chrztu świętego. Następnie na ekranie pojawia się fragment głowy leżącego artysty. Na jego czoło leje się woda, niczym źródło drążące skałę. W kolejnych ujęciach autor wytatuowany jak przysłowiowy satanista próbuje zmazać ze swojej głowy wyraźny czarny krzyż. Film z komentarzem autora należy rozpatrywać raczej w kategorii groteski, polemiki z bezrefleksyjnym przyjmowaniem wiary, nie jako sposobu życia, ale tradycji, obrządku. Autor próbuje się więc „odrzcić”. Film jest także dokumentem niezwykłego potencjału performerskiego Pawła Hajncla.
CENTRALA RYBNA (Poznań)
Andrzej Karpiński (Karp) Artur Śledzianowski (Śledź) Adam Rybarczyk
Artur Śledzianowski (pseudonim „Śledz”) i Adam Rybarczyk (pseudonim „Ryba”), absolwenci poznańskiej ASP działali początkowo, tj. od roku 1999 jako Fiszbojs, następnie około roku 2001 dołączył do nich artysta video Andrzej Karpiński (pseudonim „Karp”) i w ten sposób zawiązała się Centrala Rybna. Ogólne założenia i cel swych działań artyści określili w manifeście:
„Nie zgadzamy się na żadne ustępstwa w walce z ogólnym zapyzieniem paprykarzowych odpadów kultury konsumpcji. Idea prowokacji, czyli rozpraszania zastałej, gęstej, zatęchłej „atmosfery” mieszczańskiego samozadowolenia jest nam bliska jak wody miska.”
ARBEITSAMT - Attraktive Arbeitsangebote in Polen
Polacy masowo wyjeżdżają do pracy za granicę. Sąsiednie Niemcy są jednym z celów podróży. Artyści odwrócili relację polski bezrobotny – niemiecki pracodawca, otwierając urząd pracy i proponując Niemcom atrakcyjną pracę w Polsce.
AUKTION – Gute Grunstuck aus Polen
Na fali obaw niektórych frakcji politycznych i medialnych, że otwarcie granic spowoduje masowy napływ do Polski obywateli niemieckich, którzy wykupią polskie grunty, artyści postanowili przetestować tą teorię. Na ulicach Berlina zorganizowali aukcję polskiej ziemi.
SIEGESSAULE – Tribute of 8 may 1945
W 1945 roku Polacy zawiesili polską flagę na Siegessäule – pruskiej kolumnie zwycięstwa w Berlinie. Centrala Rybna nawiązała do tego wydarzenia, uroczyście zawieszając na kolumnie własny sztandar. Na filmie widać cały rytuał towarzyszący tej doniosłej chwili.
KAMIL MACEJKO (Poznań)
„Elementarz”
Artysta na wystawie pokazał dwie prace. W części galeryjnej powiesił kilka stron zeskanowanych z elementarza Mariana Falskiego. Pierwsze wydanie tego podręcznika miało miejsce w 1910 roku. Przez wiele pokoleń służył małym polakom do nauki czytania. Dziś należy do klasycznych przykładów polskiego podręcznikarstwa, z którego pierwszą przeczytaną wiedzę o świecie czerpały pokolenia PRL-u. Macejko przypomniał ten eksponat, swego czasu jedyny elementarz dopuszczony przez władzę do użytku szkolnego. Obecnie już nie widnieje w spisie lektur, ale jest wciąż żywy w świadomości Polaków, o czym świadczy choćby niedawna realizacja Łodzi Kaliskiej „Alementarz”, do której elementarz był inspiracją. Kamil Macejko udostępnił nam fragmenty oryginału.
„Przykrej woni z ust i nosa” - instalacja
Drugą pracę artysty niełatwo znaleźć. Zażyczył sobie aby umieścić ją na uboczu. W małym korytarzyku, na drzwiach wisi dokument – zaświadczenie lekarskie, wydane w latach 90 XX! Czyli nie tak bardzo dawno. Zaświadczenie informuje, że u Kamila Macejko nie stwierdzono przeciwwskazań do wykonywania zawodu nauczyciela ponieważ nie swierdzono: „przykrego zapachu z ust i nosa”, ani „widocznych deformacji twarzy”, czy choroby skórnej. Swierdzono, że artysta nie jąka się i nie ma żadnych kalectw, nie jest również szpetny. Kojarzy się to raczej z oświadczeniem jakiegoś wiejskiego medyka XIX, a nie z językiem używanym w cywilizowanym współczesnym państwie. Dokument jest autentyczny, artysta pokazał oryginał. Nad oświadczeniem, na ścianie widnieje powiększony fragment dokumetu „Nie stwierdzono u niego/niej przykrej woni z ust i nosa. Powiększony tekst eksponuje absurd i groteskę tzw. normalnej rzeczywistości.
ZBIGNIEW NOWICKI (Łódź)
"Sylwester z Benedyktem XVI. Szkice z natury"
Praca składa się z kilku połączonych ze sobą w nietypowy sposób rysunków. Siermiężnie oprawione, w różne, przypadkowo dobrane ramki, wyglądają trochę jak zbiór świętych obrazków, wieszany na ścianach wiejskich domów. W tym przypadku temat również jest święty, a raczej świętobliwy, bo bohaterem cyklu jest papież Benedykt XVI w otoczeniu polskiej rodziny. Pojawia się w zwykłym polskim domu, niczym boski posłaniec, je z rodziną kolację, rozmawia, robi zdjęcia. Jest jednym z nas a jednocześnie liderem, przewodnikiem duchowym. Autor w komiksowej stylistyce komentuje polską religijność i silnie zaznaczoną w niej sylwetką papieża Jana Pawła II, który był dla Polaków nie tylko autorytetem moralnym, ale także swoistym idolem. Papież to już nie dostojnik kościelny, zasiadający na stolicy apostolskiej, a nasz przyjaciel, pomocnik, jednocześnie postać medialna. Czy Benedykt XVI spełni się w tej roli?
Orzeł czy orlica. Pod takim hasłem można by zestawić dwie malarskie realizacje, pokazane na wystawie.
TOMASZ MUSIAŁ (Częstochowa)
„Godło” – olej na płótnie
Tomasz Musiał pokazał dwa ekspresyjne wielkoformatowe obrazy, których ostre, ekspresyjne linie układają się w kształt godła polskiego. To malarstwo wywiedzione z gestu, z action painting. Artysta maluje z rozmachem, wręcz atakuje płótno, jakby miał w dłoni nie pędzel a szablę! W kontekście dramatycznej historii kraju, przypomina o temperamencie Polaków, zrywach narodowo- wyzwoleńczych. Proponuje też grę z symbolem narodowym, którego nietykalność jest zagwarantowana prawnie. Nowe godło w wykonaniu Musiała cieszy się dużym powodzeniem. Na wystawie mogliśmy pokazać tylko 2 jego wersje, ponieważ obrazy zrobiły furorę komercyjną i już znajdują się w kilku prywatnych zbiorach.
BARTŁOMIEJ JARMOLIŃSKI (Łódź)
„Wyróżnienie” – olej na płótnie
Bartłomiej Jarmoliński umieszcza etykietę „teraz Polska”, którą opatrywane są najlepsze produkty polskie nad …pupą dziewczyny o bujnych, lecz kobiecych kształtach. Obraz Jarmolińskiego przywodzi na myśl działanie grupy Łódź Kaliska, której członkowie 3 lata temu postanowili zmienić płeć herbu Polski i zastąpić przestarzałego, sztywnego ptaka seksowną młodą Orlicą.
Płótno Jarmolińskiego wykonane jest w konwencji realistycznej. Praca przez sugestywność oddania kobiecego ciała z naklejką towaru może być odbierana jako przejaw seksizmu. Oglądając ją przychodzą na myśl przyśpiewki w stylu „najwięcej witaminy mają polskie dziewczyny”, albo bardziej rubaszne, przaśne, jak ta o „babach”, co „człek by je łyżkami jadł”. Piosenki reklamują polskie dziewczyny jako najlepsze, są dowodem na to, że jako „towar eksportowy” się sprawdzają. Podobno Polka ma wiele zalet – oprócz tego, że często jest ładna i wykształcona, to jeszcze potrafi posprzątać, ugotować i podać śniadanie do łóżka. A może obraz to swoista alegoria Polonii, która już nie musi być narodowo-wyzwoleńcza, a może być po prostu sexy.
DAMIAN CHROBAK (Londyn)
Wigilia z Londynkiem –wydruki, fragment blogu artysty
Poruszając temat współczesnej Polski, nie sposób pominąć masowej emigracji Polaków, głównie do Wielkiej Brytanii. Damian Chrobak (fotografik) kilka lat temu wyjechał do Londynu. Od tego czasu prowadzi blog, na którym komentuje wydarzenia ze swojego życia na emigracji. Publikuje tam zdjęcia znajomych, luźne komentarze do dnia codziennego. Blog Chrobaka przybliża życie polskich emigrantów. Luźne notatki, pisane bez polskich znaków, z kalkami językowymi oraz na pozór zwyczajne, jednak wymowne fotografie jak „Wigilia z Londynkiem” czy „Historie lotniskowe” mówią więcej niż oficjalne reportaże.
PIOTR HOŁUB (Wrocław)
Segreguj śmieci – plakat
„Segreguj Śmieci” bynajmniej nie jest plakatem na temat ochrony środowiska. Hołub za pomocą schematu procentowego rozmieszczenia miejsc Sali posiedzeń sejmowych zilustrował śmietnik polityczny, który mieści się na Wiejskiej w Warszawie i posegregował „śmieci” według orientacji partyjnej. Artysta wobec polskich polityków jest bezlitosny bez wyjątku, nie zaznaczył tych, którzy nadają się do recyclingu.
MARCIN WILKOSZEWSKI (Łódź)
Cykl plakatów (sitodruk)
Marcin Wilkoszewski mówi o swoim najbliższym otoczeniu – mieście Łodzi. Pokazuje lokalny stadion, fragment swojej pracowni, impresję z wycieczki rowerowej, sceny z interwencji policyjnych. To sztuka, która wpisuje się w nurt pop-banalny, artysta obserwuje rzeczywistość i przetwarza ją za pomocą technik cyfrowych. W jego pracach widać pozorną afirmację, tego, co dzieje się wokół niego. Jego plakaty to kadry z codziennego życia, ujęte w swoistej poetyce. Autor ma na koncie także prace ironicznie komentujące liderów życia politycznego i religijnego, jak choćby plakat „Hej naprzód marsz”, którego bohaterem jest ojciec Tadeusz Rydzyk”.
NORBERT TRZECIAK (Łódź)
Cykl fotografii
Realny obiekt zastępuje fotografia przedmiotu. Doskonale opracowana w programie do obróbki zdjęć, jak fotografia reklamowa. Trzy zdjęcia – jedno z prezerwatywą, drugie z cegłą, trzecie z paczką pomarańczy tworzą pierwszy cykl Bezrefleksyjny odbiór obrazu – towaru zakłócały komentarze pod zdjęciami – np. pod prezerwatywą zdanie o dziewczynie, która wyjechała do pracy za granicą, a trafiła do domu publicznego.
Trzeciak prowokuje jeszcze dwoma portretowymi czarno-białymi fotografiami. Na jednej starszy mężczyzna żałuje, że nie donosił na kolegów z Solidarności, na drugiej sam artysta, zbyt młody, by donosić choćby za cukierki w przedszkolu informuje, że zawsze chciał być agentem SB. To praca, która jest doskonałym komentarzem do lustracyjnej paranoi w Polsce. Władza według kryteriów wiekowych obsesyjnie poszukuje wśród obywateli potencjalnych agentów, bagatelizując złożoną sytuację, w jakiej znajdowali się ludzie zmuszeni żyć i przeżyć w systemie totalitarnym. Absurem jest, że dawni opozycjoniści, inwigilowani przez SB, teraz sami chcą mieć nad wszystkim kontrolę.Stwierdzenie „Chciałem zostać agentem” można rozumieć jako bunt za pomocą ironii, przeciw nagonce grupy polityków trzymających władzę.
"Polska wycieczka w Pradze"
To nowa praca Trzeciaka. Jest jakby zbiorowym portretem polskiej wycieczki w Pradze. Jak mówi sam artysta świadczy o tym, że poprawia się status majątkowy Polaków. Nie musimy już wyjeżdżać do pracy za granicę, możemy wybrać się tam jako turyści. Fotografia odzwierciedla typowych Polaków różnych stanów i w różnym wieku. Na pierwszym planie widzimy kobiety w średnim wieku i siostrę zakonną, z tyłu paru mężczyzn. Zapewne przyglądają się jakiejś budowli wskazanej przez przewodnika.
KRZYSZTOF FABINIAK (Szczecin)
Cykl plakatów
Krzysztof Fabiniak jest rzadkim we współczesnej sztuce przykładem artysty zaangażowanego politycznie. W swoich plakatach mówi wprost o żenujących wypowiedziach i działaniach polskich polityków. Piętnuje nietolerancję i ksenofobię. Krytyka polskich realiów nie pozbawiona jest dowcipu, nieraz ocierającego się o czarny humor. Protest artysty przeciw otaczającej rzeczywistości ujęty jest w doskonale opracowaną, sugestywną, syntetyczną formę graficzną. Prace Fabiniaka zaprezentowane w galerii komentują w większości poprzedni rząd Jarosława Kaczyńskiego. Ich prezentacja wywołała komentarze, że plakaty o tej treści już się przeterminowały. Należy sobie zadać jednak w tym miejscu pytanie, czy zmiana konserwatywnego rządu spowodowała, że właśnie wkraczamy w świetlaną przyszłość, w której jak ręką odjął znikną wszelkie polityczne i finansowe afery, zapomnimy co znaczą słowa seksizm, rasizm i antysemitym? Przypomnijmy sobie, że Dorotę Nieznalską postawiono pod pręgierz za rządów lewicowych!
MACIEJ BOHDANOWICZ (Łódź)
„Polska” - malarstwo
Maciej Bohdanowicz zajmuje się fotografią, grafiką i malarstwem. W Łodzi znany jest m.in. z serii niewielkich płócien, na których zamiast malować, pisze lapidarne komentarze na temat swojej sytuacji młodego artysty, np. płótno „Jak ci z tymi obrazami nie wyjdzie, to możesz pójść na mechanika”.
Na „Polska-Poland” artysta pokazał „minimalistyczny” obraz, na którym widnieje jedynie cienka kratka czy może siatka prostopadłych linii i napis „Polska”. Napis został namalowany czcionką zaczerpniętą z logo brytyjskiej firmy „Tesco”.
Zapraszamy do obejrzenia wystawy pn 12-16 wt-pt 10-16 lub w innych porach po umówieniu telefonicznym
GALERIA PROMOCJI MŁODYCH
Bałucki Ośrodek Kultury "Rondo"
ul. B. Limanowskiego 166, 91-027 Łódź
tel. (42) 651-50-30 w. 16
kuratorzy wystawy: Maciej H. Zdanowicz, Anka Leśniak
czytaj więcej
|