|
powrót
Człowiek w obrazie – obraz człowieka
Anna Leśniak (tekst towarzyszący wystawie)
Wystawa zbiorowa „Człowiek w Obrazie – Obraz Człowieka” malarstwo, fotografia: Anna Bartkowiak, Izabela Maciejewska, Agnieszka Borkowska, Bartłomiej Jarmoliński, otwarcie 26 listopada (niedziela) o godz. 18.00, Galeria Aula, ul. Rokicińska 333. Ekspozycja czynna od 26 listopada do 23 grudnia.
Dwie autorki fotografii – Iza Maciejewska i Ania Bartkowiak oraz dwoje artystów prezentujących prace malarskie – Agnieszka Borkowska i Bartłomiej Jarmoliński postanowili zaprezentować swoją twórczość na wspólnej wystawie. „Tematem przewodnim” ekspozycji jest człowiek, a właściwie cztery narracje, cztery ujęcia, cztery refleksje na temat gatunku homo sapiens, wyrażone w dwóch różnych mediach. Obrazy te, wspólnie prezentowane, tworzą nową całość i nowe relacje. Ciekawy wydaje się fakt, że zarówno prace fotograficzne jak i malarskie kontrastują ze sobą, jednocześnie wzajemnie się dopełniając.
Fotografie Ani Bartkowiak to kadry ludzkiego ciała, bliskie do tego stopnia, że mamy trudność ze zidentyfikowaniem organicznej formy. Czasami ciało jest tak blisko, że niemal wyczuwa się jego zmysłowość i namacalność. Zdjęcia, mimo wykorzystania efektów z grafiki komputerowej, są bardzo realne. Ciało w nich to fizyczny obiekt – mimo, że przedstawiony fragmentarycznie, to jednak bardzo konkretny w swojej obecności.
Izę Maciejewską w najnowszym cyklu fotografii interesują ślady obecności po człowieku, efemeryczność jego egzystencji, relacje obecność-nieobecność. Izabela to fascynatka nastroju tworzonego światłem. Sama postać ukrywa się w mroku. Widz dostrzega tylko cień przesuwający się po fragmentach zabudowań. Siłą tych prac jest ich wrażeniowość oraz umiejętność obserwacji. Autorka potrafi przyczaić się jak kot, złapać, a następnie utrwalić ulotną chwilę, kilkusekundową sytuację.
Agnieszka Borkowska to „mistrzyni małych formatów”, współczesna reprezentantka nurtu intymizmu w malarstwie. Jej obrazy nie są jednak malowane delikatnie. Wyczuwa się w nich pewną rękę i wrażliwość na kolor. To on buduje światło i cień w tych pracach. Agnieszka maluje kobiety, często ukrywając je w kilku syntetycznych plamach, ustawiając postać na tle okna, tak, że dostrzegamy ją dopiero po chwili i tylko w ogólnych zarysach. Postać, często umieszczana na drugim planie, istnieje w swoim świecie. Widz, mimo przyjaznego, „kieszonkowego” formatu obrazu, nie jest w stanie zbliżyć się do osoby ukrywającej się w jego wnętrzu. To myślenie, mimo odmienności medium, ma coś wspólnego z wrażliwością Izy Maciejewskiej.
Bartek Jarmoliński to postać „spektakularna”, zarówno jako osobowość jak i sylwetka twórcza. Mimo popularności komiksowej i syntetyzującej stylistyki dzisiejszego malarstwa, Bartek prowokacyjnie obnosi się z zamiłowaniem do realizmu, w którym pobrzmiewają dalekie echa nonszalanckiego i efektownego malarstwa Jacka Malczewskiego. To malarstwo w pewnym stopniu nosi znamiona akademizmu. Jednak Bartek swój realizm doprowadza do granic swoistego masochizmu i perwersji. Ręce kobiety z jego tryptyku „Judyta” są wręcz trójwymiarowe, a to, zważywszy na temat przedstawienia, powoduje, że odbiorca nawiązując kontakt z pracą czuje się co najmniej nieswojo…
Każde z twórców prezentuje tylko kilka prac. Dlatego najciekawszy w wystawie jest nie ich indywidualny dorobek artystyczny, lecz relacje i zależności jakie tworzą te prace prezentowane razem, gdy wzajemnie się dopełniają lub sobie przeczą w swoich refleksjach na temat człowieka.
|