|
powrót
DZIAŁO SIĘ I CIĄGLE DZIEJE SIĘ czyli relacja ze spotkania artystów i krytyków z krajów Wyszehradu
redakcja Łódź-art
W dniach 15-17 marca 2012 roku w Łodzi miało miejsce spotkanie artystów i krytyków z Czech, Polski, Węgier i Słowacji pt. „Ephemeral Fixed. Ephemeral art – history documeted”. Celem spotkania była refleksja nad sztuką efemeryczną w krajach wyszehradzkiej czwórki. W ramach wydarzenia mogliśmy uczestniczyć w dwóch wieczorach performance, prezentacji inicjatyw prowadzonych przez artystów oraz sympozjum, którego efektem będzie publikacja w języku angielskim. Wszystko działo się w Galerii Wschodniej – alternatywnym miejscu dla sztuki w Łodzi. Organizatorem wydarzenia jest Stowarzyszenie Sztuka i Dokumentacja. W spotkaniu udział wzięli artyści i krytycy różnych pokoleń. Artyści: Adam Klimaczak, Marek Prażak, Daniel Dida, Peter Valyi, Linda Val dalen, Jiri Suruvka, Anka Leśniak, Jana Zimcikova, Balint Sombati, Imre Denes, Jozsef R. Juhasz, Imre Denes, Józef Robakowski. Krytycy: Łukasz Guzek, Jozef Cseres, Katalin Balazs, Tomas Pospiszyl. Kuratorka: Małgorzata Kaźmierczak.
Spotkanie oficjalnie rozpoczęło się 15 marca o godz.18.00 performance pt. „Znak czasu” Adama Klimczaka – gospodarza Galerii Wschodniej. Był to rodzaj wstępu do kolejnych działań artystów. Klimczak zaczął działanie na parterze klatki schodowej (galeria mieści się na I piętrze). Wchodząc na klęczkach po schodach, na każdym stopniu, wymieniał kolejne daty – od powstania galerii (lata 80.) do roku 2012. Następnie wszedł do galerii, gdzie chodząc wokół pomieszczenia i dotykając dłonią ściany wymieniał po kolei nazwiska wszystkich osób, które na przestrzeni lat prezentowały swoją sztukę w galerii Wschodniej. Wśród wymienionych znalazły się takie nazwiska jak: Jan Berdyszak, Mimmo Catania, Peter Downsborough. Warto dodać że prowadzący Galerię Wschodnią współorganizowali kolejne edycje Konstrukcji w Procesie. Galeria jeszcze w czasach żelaznej kurtyny stanowiła pomost, między polskim i zagranicznym środowiskiem twórczym.
Po Klimczaku wystąpił Marek Prażak z Czech. Zaprezentował typ performance muzycznego, opartego na modulacji głosu oraz użyciu rekwizytów - wiolonczeli oraz ogromnej walizy, z której wyciągał kolejne przedmioty. Performance nosił tytuł „Msza za Polskę”. Było to wykonanie utworu „Missa Profundis” w interpretacji artysty. Działanie oparte było na absurdzie, przez co budziło skojarzenie z wystąpieniami dadaistów i Cabaret Voltaire. Artysta ubrany w błyszczące „ozdobne szaty” budził skojarzenia z wieszczem, szamanem lub duchownym, ale jednocześnie był postacią groteskową. Działanie miało dużą dynamikę, niespodziewane zwroty akcji. Było zarazem śmiesznie i strasznie.
Przez cały wieczór trwała akcja Daniela Didy ze Słwacji „Oddech na wynos”. Można było zabrać sobie oddech artysty w postaci przezroczystego foliowego woreczka nadmuchanego przez Didę. Dida napełniał powietrzem kolejne worki, zostawiając je w różnych miejscach galerii. Pod koniec wieczoru było ich na tyle dużo, że stworzyły rodzaj instalacji „in situ”. Działanie Didy – proste w sposobie wykonania, oparte na jednym geście, wywołuje pytania o istotę sztuki efemerycznej, która nawet jeśli pozostawia po sobie obiekty czy dokumentację, to podstawą jej tworzenia i odbioru jest obecność w konkretnym miejscu w określonym czasie.
Peter Valyi z Węgier zaprezentował performance pt. „Strong Nations”. Poprosił cztery osoby z różnych krajów o odczytanie swojego hymnu narodowego. „Reprezentantami narodu” zostali Jiri Suruvka (Czechy), Linda van Dalen (Słowacja), Gordian Piec (Polska) i Katalin Balazs (Węgry). Hymny odczytywane były symultanicznie. Najgłośniejsze było wykonanie Gordiana Pieca (może dlatego, że Polska to geograficznie największy kraj z wyszehradzkiej czwórki), najwięcej serca i inwencji twórczej w swój hymn włożył Jiri Suruvka. W rzeczywistości performance Petera Valyi rozpoczął się znacznie wcześniej, podczas obiadu w karczmie Raz na wozie. Artysta poczekał aż wszyscy uczestnicy odejdą od stołu, po czym zebrał i zjadł wszystkie resztki pozostałe po posiłku. Nagrał z tej sytuacji video na swoim telefonie komórkowym w na tym samym nośniku odtworzył go w galerii.
Linda van Dalen (Słowacja) wykonała swoją akcję przy współpracy Emila – psa Jiri’ego Suruvki. Ze smakołyków dla psa układała na podłodze wyrazy. Trudno było odczytać słowa, ponieważ natychmiast zjadał je Emil. Następnie białą farbę na białych ścianach galerii napisała te same słowa: „Oddycham, czuję, przyszłam tu po życie”. Gdy farba wyschła słowa stały się niewidoczne. Podobnie jak u Didy artystka dotknęła tematu obecności i przemijalności, przywodząc na myśl maksymę "carpe diem".
Wieczór zakończyło wystapienie Jiri’ego Suruvki. Akurat tak się złożyło, że dwa tygodnie później Suruvka ma znów wystąpić w Łodzi – w Galerii Manhattan. W związku z tym zaproponował performance w odcinkach pt. „Jorje (czyt. Horhe) czyli życie artysty - telenowela. Działanie rozpoczął opowieścią o swojej mamie, która często oglądając telenowele, zaczęła przez pryzmat pokazywanych w nich historii patrzeć na świat. Tytułowym Jorje – hiszpańskim artystą jest sam Suruvka (Jorje to po hiszpańsku to Jiri). A artysta, według wyobrażeń ludzi i tego, co pokazuje się w telewizji, to facet, który siedzi przy sztaludze i maluje modelkę. Modelka oczywiście powinna być naga i nie pełnić wielorakie role w życiu artysty. Artysta jest ciągle zmęczony i trudno mu ukończyć dzieło, w związku z czym nie może go sprzedać. A nawet jak ukończy obraz, nie wiadomo czy, czy znajdzie się kupiec. Zadanie ma niełatwe, portret musi być na miarę Mony Lisy, żeby trafił w gusty odbiorów. Kolejni bohaterowie telenoweli to m.in. modelka, marchand, policjant, punk i śmierć. Te role „grały” osoby z publiczności. Nie było scenariusza, więc akcja Suruvki dzięki inwencji widzów zamieniła się w never ending story. Tu też znaczenie miał kontekst miejsca i element nieprzewidywalności w sztuce akcji. Podstawowym rekwizytem Suruvki była sztaluga, która jest własnością Adama Klimczaka. A, że Klimczak chyba ostatni raz użył sztalugi na studiach i od tej pory leżała w piwnicy, rozpadła się nieco przy próbie rozłożenia jej do akcji Suruvki.
Program drugiego dnia (16 marca) rozpoczął się o godz. 14 sympozjum pod tytułem: „Działo się i ciągle się dzieje”. Sztuka efemeryczna w krajach Wyszehradu – praktyka i refleksja teoretyczna. Zaprezentowane zostały referaty dotyczące historii sztuki akcji w Polsce, w Czechach, na Słowacji oraz na Wegrzech. Po sympozjum zostanie wydana publikacja w języku angielskim zawierająca teksty: Katalin Balazs – historyczki sztuki z Wegier, Łukasza Guzka – krytyka i historyka sztuki zajmującego się sztuką performance i sztuką instalacji, Tomasa Pospiszyla – krytyka, wykładowcy praskiej szkoły filmowej, Jozefa Cseresa ze Słowacji (wykładowca na Uniwersytecie w Bratysławie). Teksty ukażą się po polsku w kolejnych numerach pisma Sztuka i Dokumentacja.
Drugi wieczór performance rozpoczęła akcja Anki Leśniak we współpracy z grupą PUL (Paulina i Ula Korwin-Kochanowskie oraz Ludwik). Główna część działania miała miejsce w korytarzu wysłoniętym czarną tkaniną. Widzowie wchodzili z klatki schodowej do pomieszczenia pojedynczo. Widzieli trzy kobiety – jedną nagą z zasłoniętymi oczami i dwie zupełnie zakryte (jak muzułmanki), którym widać było tylko oczy. Z CD-playera cały czas odtwarzane było jedno zdanie: „Weź szminkę i napisz na moim ciele pierwsze skojarzenie, jakie przychodzi Ci do głowy, gdy słyszysz słowo kobieta”. Potem widz otrzymywał sczepione za sobą szpilką kartki z prośbą o zachowanie ciszy i nie otwieranie ich do końca akcji. Następnie przechodził do sali galerii, gdzie wyświetlane było wideo z odciskami ciała artystki i napisami typu: „wolność, niezależność, pieniądze, władza…”. Na końcu Leśniak wyszła z korytarza i w miejscu projekcji na ścianie przykleiła napis „Which of these words have you written” (Które z tych słów napisała/eś?).
Następnie wystąpiła Jana Zimcikova z Czech. Był to performance oparty na jednym geście. Jako rekwizyt artystka wykorzystała cienkie rajstopy. Jedną parę założyła na nogi, drugą na ręce i głowę, po czym próbowała „wyzwolić się z powłoki” ograniczającej ruchy jej ciała. W końcu rajstopy podarły się i artystka odzyskała swobodę ruchów. Na tym zakończyła akcję.
Balint Sombati z Węgier wykonał performance bardzo oszczędny w gestach. Usiadł na krześle i pokazał widzom kolorowe serce z piernika, w którym umieścił lusterko. W rytm nastrojowej muzyki zjadał serce, aż zostało tylko lusterko. Potem zaczął przecinać lusterkiem aż do krwi swoją dłoń, po czym zrobił nią ślady na policzkach. Połączenie lukrowanego serduszka i prawdziwej krwi stanowi kontrast. Z jednej strony zestawienie może być kiczowate, z drugiej może symbolizować miłość i cierpienie – często nieodłączne emocje. Czyj wizerunek odbija się w lusterku? Artysty czy nasz własny?
Potem obejrzeliśmy performance Imre Denesa z Węgier. Artysta oparł swój performance na dźwiękach, geście oraz użyciu symbolicznych materiałów takich jak ziarno i mleko. Performance przypominał rytuał. Najdłuższa część działania to moment, kiedy Denes stał pod podwieszonym pod sufitem sporej wielkości workiem, z którego lała się na niego strużka mleka. Pokazywał dłonią różne gesty. Działaniu towarzyszyła muzyka o brzmieniu z dalekiego wschodu. Artysta użył też rekwizytów kojarzących się z tamtejszą kulturą – np. sztucznych, śpiewających ptaszków. Następnie wysypał na podłogę galerii ziarno.
Jozsef R. Juhasz wykonał performance pt. „Trust”. Zaczął od „wkręcania w głowę” wybranym osobom z publiczności ok. 30 centymetrowych gwoździ. W międzyczasie pisał na podświetlonym ekranie kolejne słowa, które złożyły się na zdanie „If you see something, say something” - zdanie, które można było napotkać w nowojorskim metrze po ataku terrorystycznym 11 września. Podszedł do przygotowanego wcześniej kubika z kilkoma ryzami papieru i narysował na ich brzegach znak paragrafu. Potem przyłożył do swojej twarzy dwa gwoździe i poprosił osobę z publiczności o przewiązanie mu oczu białą opaską. Rozebrał się do naga i trzymając w jednej dłoni gwoździe w drugiej kartkę papieru, stanął i trwał dłuższą chwilę bez ruchu na tle napisanego wcześniej zdania.
Wieczór zakończyło wystąpienie Józefa Robakowskiego. Robakowski zaprezentował dokumentację performance „Jestem elektryczny”, w którym poddawał się stopniowo zwiększanej dawce napięcia elektrycznego. Napięcie zwiększały osoby na widowni (performance wykonany był w studio telewizyjnym). Jak wspomniał artysta impulsem do tego działania było zdarzenie z przeszłości, kiedy został porażony prądem. Potem Robakowski zaprezentował jedną pracę z serii charakterystycznych dla niego performance dokamerowych. Na video widzimy artystę leżącego na klawiszowym instrumencie. Ruszając głową wytwarza niskie jednostajne dźwięki. Dźwięki zachęciły kota artysty do włączenia się do akcji, który stąpając po klawiszach tworzył „kocią muzykę”.
W sobotę 17 marca również od godz. 14.00 rozpoczęły się prezentacje ARIs – inicjatyw prowadzonych przez artystów. Cykl prezentacji zatytułowany został „Działo się” i miał na celu przybliżenie historii pozainstytucjonalnych działań w najnowszej historii sztuki w krajach wyszehradzkiej czwórki. We wszystkich krajach Wyszehradu istnieją galerie oraz festiwale sztuki organizowane przez artystów.
Rozpoczął Adam Klimczak prezentacją historii Galerii Wschodniej. Galeria mieści się w pracowni Adama Klimczaka. Od samego początku prowadzona jest przez Klimczaka i Jerzego Grzegorskiego. Utrzymywana jest z prywatnych środków. Program skupia się na alternatywnych i eksperymentalnych realizacjach, jak również prezentacji sztuki w niekonwencjonalnych miejscach – w sklepach, fabrykach – przestrzeni publicznej. Przez 10 lat była też miejscem, w którym artyści artystom przyznawali Nagrodę im. Katarzyny Kobro, ufundowaną przez braci Dariusza i Krzysztofa Bieńkowskich. Galeria prowadzi regularną działalność wystawienniczą. Prezentuje artystów z całego świata.
Józef Robakowski przybliżył działalność Galerii Wymiany. Galeria Wymiany utworzona została w 1978 roku przez Józefa Robakowskiego, przy współpracy Małgorzaty Potockiej. To ogromny zbiór realizacji video, filmów, fotografii, druków ulotnych, poezji wizualnej, dokumentacji artystów. Kolekcja tworzona jest na podstawie wymiany prac z artystami polskimi i zagranicznymi. W kolekcji znajdują się prace m.in. Henryka Stażewskiego, Dicka Higginsa, Richarda Nonasa, grupy Łódź Kaliska. Galeria wydaje również publikacje o sztuce, a także organizuje wystawy oraz sympozja. Obecnie przy działaniach galerii współpracuje Izabela Lejk. Galeria Wymiany z założenia nie korzysta z żadnych państwowych dotacji ani wsparcia instytucjonalnego. Mieści się w prywatnym mieszkaniu, w jednym z wieżowców w Śródmieściu Łodzi na osiedlu „Manhattan”. Kolekcja możliwa jest do obejrzenia po umówieniu telefonicznym.
Łukasz Guzek zaprezentował działalność Stowarzyszenia Sztuka i Dokumentacja, skupiającego artystów i teoretyków Sztuki. Stowarzyszenie istnieje od 2009 roku. Do tej pory zorganizowało 3 edycje Festiwalu Sztuka i Dokumentacja (2009, 2010, 2011). Wydało też 5 numerów pisma Sztuka i Dokumentacja, zawierającego artykuły naukowe, głównie poświęcone sztuce efemerycznej i historii sztuki najnowszej, manifesty artystów oraz kalendaria dokumentujące ruch niekomercyjnych galerii w Polsce od lat 70 do czasów współczesnych.
Piotr Gajda i Gordian Piec pokazali dokumentację z Festiwalu Interakcje. To międzynarodowy festiwal sztuki akcji, który odbywa się od 13 lat w Piotrkowie Trybunalskim. Pierwsze Interakcje miały miejsce w Restauracji Europa – wtedy „ekskluzywnym lokalu” w centrum miasta. Wzięli w nich udział artyści polscy i francuscy – dzięki kontaktom Ryszarda Piegzy mieszkającego od wielu lat we Francji. Pomysł prezentacji sztuki akcji w Piotrkowie, gdzie publiczność przyzwyczajona była do bardziej tradycyjnych form sztuki był nieco szalony, ale udało się. Interakcje mają całkiem sporą i wierną publiczność. Patronem festiwalu został performer i teoretyk sztuki Jan Świdziński. Od kilku lat artyści dysponują lokalem przy ul. Dąbrowskiego 5 w Piotrkowie Trybunalskim, w którym mają miejsce kolejne edycje Festiwalu.
Balint Sombati zaprezentował działalność Fundacji Magyar Muhely z Budapesztu – wydawcy pisma Magyar Muhely, zawierającego teksty o sztuce, literaturze oraz poezję wizualną. Pismo ma długą tradycję. Powstało w 1962 roku w Paryżu z inicjatywy Tibora Pappa, węgierskiego poety, artysty, pisarza i tłumacza. Magyar Muhely oprócz wydawania pisma i innych publikacji o sztuce współczesnej prowadzi również galerię i regularną działalność wystawienniczą.
Jozsef Juhasz przybliżył program Kassak Centre of Intermedia Creativity. Centrum mieści się w Novych Zamkach na Słowacji – miejscowości przy węgierskiej granicy. Nazwa galerii pochodzi od Lajosa Kassaka – węgierskiego poety, pisarza, malarza i architekta. Podstawowym celem Kassak Centre jest organizowanie współpracy organizacji i artystów zajmujących się twórczością intermedialną, działających poza strukturami państwowymi (muzeów, państwowych galerii itp.) Kassak Cetre organizuje festiwal „Transart Communication public dialog”, który skupia się na specyfice nadgranicznego rejonu Słowacja-Węgry oraz koegzystencji Słowaków i Węgrów w czasach współczesnych.
Imre Denes przygotował prezentację Galerii Monor. Galeria mieści się niewielkiej miejscowości pod Budapesztem. Jej celem jest przybliżenie współczesnych form sztuki społeczeństwu z małej miejscowości. Galeria istnieje od października 2009 roku i od tej pory zorganizowała kilkanaście wystaw, pokazów performance oraz instalacji.
Prezentacje zakończyło wystąpienie Jiri’ego Suruvki. Zaprezentował on działalność galerii Jama Michal w Ostravie oraz Festiwal Malamut, poświęcony sztuce performance. Pierwsza edycja festiwalu miała miejsce w Ostrawie. Pomysłodawcy to Petr Lisaczek i Jiri Suruvka. Po kilku edycjach w Ostrawie festiwal kontynuowany był w Pradze. W 2007 roku znów powrócił do Ostrawy pod dawną nazwą Malamut. Nazwa festiwalu pochodzi od rasy psa o wyglądzie kojarzącym się z dzikim wilkiem, jednak o bardzo łagodnym i przyjacielskim usposobieniu. Do samego festiwalu władze Ostravy nie są jednak usposobione zbyt pozytywnie. Działania artystów w przestrzeni miasta – zbyt niekonwencjonalne na umysły tamtejszych władz przestały być dofinansowane przez miasto.
Na tym zakończył się program wydarzenia „Ephemeral Fixed. Ephemeral art. – history documented”. Organizatorzy mają nadzieję, że to spotkanie stanie się początkiem dalszych wspólnych działań, zarówno artystów jak i krytyków sztuki z Europy Środkowej. A dzięki przygotowywanej publikacji oraz tłumaczeniach tekstów na języki narodowe uda się upowszechnić i pogłębić wiedzę o sztuce efemerycznej i ruchu galerii non-profit wśród badaczy z krajów biorących udział w projekcie oraz poza tym obszarem. Projekt udało się zrealizować dzięki wsparciu finansowym Funduszu Wyszehradzkiego oraz współpracy partnerów: Fundacji Magyar Muhely z Węgier, Kassak Centre of Intermedia Creativity ze Słowacji i Galerii Jama Michal z Czech.
fotografie performance: Norbert Trzeciak
fotografie z sympozjum i prezentacji ARIs: Adam Klimczak, Anka Leśniak
|