|
powrót
Ewa Partum powraca do Łodzi
Anka Leśniak
Ewa Partum to jedna z najważniejszych postaci w polskiej sztuce. Jej twórczość, której początek przypada na pierwszą połowę lat 70 plasuje się w nurcie konceptualnym. Obecnie artystka od wielu lat mieszka w Berlinie. Łódź jednak wciąż zajmuje ważne miejsce w jej życiorysie artystycznym, o czym świadczy jej ostatnia wizyta w naszym mieście – 3-dniowa seria spotkań, pokazów filmów, dyskusji zorganizowana przez Galerię Manhattan.W piątek 22 maja artystka oprowadziła publiczność po miejscach, w których przeprowadzała w latach 70 swoje działania.
Ewa Partum to jedna z najważniejszych postaci w polskiej sztuce. Jej twórczość, której początek przypada na pierwszą połowę lat 70 plasuje się w nurcie konceptualnym. Jest autorką działań efemerycznych, instalacji oraz poezji wizualnej. Obok Natalii LL i Marii Pinińskiej Bereś jest pionierką sztuki feministycznej w Polsce. Lata 70 to również moment, kiedy artystka mieszka w Łodzi. Tu też powstał szereg jej istotnych realizacji. Również w tym czasie prowadziła autorską galerię Adres.
Obecnie artystka od wielu lat mieszka w Berlinie. Łódź jednak wciąż zajmuje ważne miejsce w jej życiorysie artystycznym, o czym świadczy jej ostatnia wizyta w naszym mieście – 3-dniowa seria spotkań, pokazów filmów, dyskusji zorganizowana przez Galerię Manhattan. W piątek 22 maja artystka oprowadziła publiczność po miejscach, w których przeprowadzała w latach 70 swoje działania. Mimo ulewy, osoby zainteresowane twórczością Ewy Partum stawiły się na Bałutach. Wycieczka rozpoczęła się na ulicy Rybnej 7 d, gdzie mieściło się mieszanie Ewy Partum, w którym także rozpoczęła także swoją działalność Galeria Adres. Galeria była miejscem progresywnej sztuki i eksperymentalnych działań. Prezentowali w niech swoją twórczość tacy artyści jak Jan Świdziński czy Zbigniew Warpechowski.
Kolejnym punktem programu był Plac Wolności, gdzie w roku 1971 Ewa Partum zrealizowała instalację "Legalność przestrzeni". Zgromadziła w jednym miejscu różnorodne znaki zakazu, np zakaz wprowadzania psów, nie palić, itp. Należy pamiętać, że realizacja została wykonana w czasach w czasach PRL, gdzie takie pojęcie jak wolność słowa nie istniało w sferze publicznej. Instalacja zrealizowana na Placu Wolności była, więc metaforycznym nawiązaniem do sytuacji politycznej a także miejsca - Placu Wolności, nazwanego tak na cześć odzyskania niepodległości w 1918 roku. Nazwa ta w kontekście polityki komunistycznego państwa stała się tylko pustym frazesem. Realizacja Ewy Partum oprócz trafnego i łatwego do odczytania przekazu treściowego miała istotne znaczenie ze względu na użycie instalacji jako formy wypowiedzi artystycznej.
Następnie artystka odwiedziła miejsce przy ul. Jaracza 7. W latach 70 mieściła się tam galeria Art Forum. Tam w 1979 roku artystka przeprowadziła performance „Zmiana”. Komentarzem do działania było zdanie „Mój problem jest problemem kobiety”. Charakteryzatorki zmieniły połowę ciała Ewy Partum w fizjonomię starej kobiety. Po tej zmianie Partum ukazała się publiczności. Młoda, słynna nie tylko z radykalnej sztuki, ale również niezwykłej urody artystka wypowiedziała się na temat zasad obowiązujących w patriarchalnym społeczeństwie, gdzie kobieta stara, to osoba bezwartościowa, której wizerunek należy wymazać ze sfery publicznej. Swoim działaniem pokazała, że wobec mężczyzn obowiązuje zupełnie inny schemat – mężczyzna w podeszłym wieku symbolizuje autorytet mądrość, doświadczenie, władzę. Te sfery są trudniej dostępne dla kobiet, wartościowanych przede wszystkim za atrakcyjność fizyczną i zdolność to prokreacji. Opisując akcję Ewy Partum należy pamiętać, że jej wystąpienie, którego wymowa jest aktualna również dzisiaj miało miejsce w latach 70, kiedy publiczność i krytycy jeszcze nie oswoili się z feministycznym dyskursem. Działania Partum zbiegają się w czasie z wystąpieniami feministycznych artystek amerykańskich takich Jak Judy Chicago, Faith Wilding czy Carolee Schneemann. Jej performance nabiera jeszcze wartości, gdy uświadomimy sobie izolację krajów bloku wschodniego od zachodnich trendów w sztuce, co oznaczało szczątkowy i utrudniony przepływ informacji, a w związku z tym niemożność dosłownych inspiracji sztuką Zachodu. W miejscu dawnego Art Forum obecnie mieści się sklep z tanią odzieżą o „wdzięcznej” nazwie Fart. Mimo iż właścicielka oraz sprzedawczynie nie zajmują się sztuką współczesną, bardzo serdecznie przywitały artystkę i gości. Z powodu tej wizyty specjalnie zostały w pracy po godzinach.
Do Muzeum Sztuki, które było następnym punktem programu Ewa Partum dotarła również po godzinach otwarcia, w związku z czym zaszczyt powitania artystki przypadł portierowi. W tym miejscu, w 1972 roku Ewa Partum zadziałała na dziedzińcu, a właściwie w ogrodzie obok dziedzińca, na tyłach muzeum, rozsypując białe litery – jej Metapoezję. W miarę upływu czasu litery brudziły się, wnikały w spadające liście, trawę i glebę aż uległy zupełnemu zespoleniu z naturą. Ostały się tu znacznie dłużej niż litery, które artystka rozsypała w ramach ekspozycji w jednej z sal muzealnych. Te zostały zamiecione przez sprzątaczkę, zupełnie nieświadomą, że właśnie zniszczyła dzieło sztuki. Na jednej ze ścian dziedzińca Ewa Partum, podobnie jak we wszystkich innych odwiedzanych tego wieczoru miejscach zostawiła swój ślad – naklejaną na ścianę folię z niebieskim kołem, obok którego wpisywała datę i tytuł działania oraz podpisywała się.
Po wizycie na dziedzińcu muzeum udaliśmy się do Klubu Artystów Plastyków, gdzie mieściła się w latach 1972-73 galeria Adres. Niestety miejsce to dziś przestało mieć cokolwiek wspólnego ze sztuką i zupełnie zatraciło swój charakter. Pomieszczenie, w które służyło za galerię obecnie zawalone jest po sufit kartonowymi pudłami, co o ironio wygląda trochę jak instalacja. Wejście do środka okazało się niemożliwe. Ślady progresywnej, a właściwie jakiejkolwiek sztuki zostały stąd dokładnie usunięte.
Ostatnim punktem programu była Piotrkowska 255, gdzie mieściła od 1981 roku galeria Czyszczenie Dywanów, prowadzona przez Adama Paczkowskiego i Radosława Sowiaka. Tam 1982 roku Partum wykonała performance Hommage dla Solidarności. To już czwarte miejsce na mapie wycieczki, w którym działalność galeryjna upadła. Z przykrością trzeba stwierdzić, że ciekawe miejsca na mapie artystycznej Łodzi znikają jak fabryki a nie powstają nowe – takie, które cały czas tętniłyby życiem i artystyczną energią.
Artystyczny kurs po Łodzi zakończył się towarzyskim spotkaniem w Galerii Manhattan. Ewa Partum, osoba niezwykle energiczna i charyzmatyczna cały czas jest aktywna twórczo. Jednocześnie jednak jej działania to także historia ruchu awangardowego w Polsce. To bardzo dobrze, że Galeria Manhattan podjęła współpracę z artystką w celu przypomnienia i upamiętnienia jej działań w Łodzi. Galeria planuje wykonanie tablic w miejscach, w których Partum prowadziła swoją działalność artystyczną. Fakt współpracy Manhattanu z Ewą Partum nasuwa jednak istotne pytanie. Czy opracowywaniem twórczości Ewy Partum nie powinno zająć się Muzeum Sztuki?
Na placu Wolności artystka opowiedziała anegdotę o jej relacjach w latach 70 z Ryszardem Stanisławskim. Otóż Stanisławski wspierał eksperymentalne działania Partum, umożliwił akcję w Muzeum Sztuki, jednak nie pojawił się na Placu Wolności , aby obejrzeć instalację „Legalność przestrzeni”. Podobno historia lubi się powtarzać. Może nieobecność dyrektora i kuratorów muzeum świadczy o tym, że popierają Partum, ale dyskretnie…i może wkrótce zobaczymy jej realizację w którymś z ms’ów?
Wydarzenie miało miejsce w 2009 roku.
|