powrót
Homo polonicus i sztuka powszednia
Anka Leśniak
W ramach „Human –ex” - wystawy kilku młodych łódzkich twórców zaprezentowano 5 filmów Pawła Hajncla. Hajncel to artysta kojarzony już dobrze w łódzkim środowisku. Jego prace osadzone są w kontekście społeczno-politycznym, ale jednocześnie cechują się ironią i dystansem do zastanej rzeczywistości.
W ramach „Human –ex” - wystawy kilku młodych łódzkich twórców zaprezentowano 5 filmów Pawła Hajncla. Hajncel to artysta kojarzony już dobrze w łódzkim środowisku. Jego prace osadzone są w kontekście społeczno-politycznym, ale jednocześnie cechują się ironią i dystansem do zastanej rzeczywistości. Hajncel mimo iż mieści się w egzystencjalnych założeniach wystawy, podchodzi do tych zagadnień inaczej niż inni prezentowani na wystawie artyści, rozpatrujący problem współczesnego człowieka bardziej ogólnie, statystycznie.
Hajncel mówi o sobie „tu i teraz”. „Tu” znaczy w Polsce. „Teraz” czyli w obecnej sytuacji politycznej, gdzie jeszcze całkiem niedawno z pewnym powodzeniem próbowano wskrzesić narodowo-wyzwoleńczego upiora i ożenić go z systemem inwigilacji i wszech-kontroli. Po odpowiedniej szkolnej propagandzie trudno Polakom odnieść się z dystansem, rozsądkiem a jednocześnie sympatią do swojej polskości. Większość młodych Polaków do swojej przynależności narodowej ma stosunek obojętny lub niechętny, oprócz takiego podejścia spotyka się postawy nazistowskie i fanatyczne.
Hajncel natomiast w filmie „Historia jednego narodu” proponuje dowcipną retrospektywę i krytykę wielkiej historii Polski. Jego działania nakręcone spontanicznie, amatorsko, w siermiężnej stylistyce mają charakter performatywny. Scenerią jest zwykły pokój udekorowany polską flagą. Autor ubrany w białą koszulę i czerwone getry (rajtuzy) tańczy w rytm muzyki Witolda Lutosławskiego swój „balet polski”. Kolejne „akty” poprzedzane są kartką z datami znaczących wydarzeń z historii Polski, m.in.: Bitwa pod Grunwaldem, Potop Szwedzki, Zwycięstwo pod Wiedniem. Podczas „Rozbiorów Polski” artysta kolejno pozbywa się części garderoby, podczas zrywu narodowego ponownie przywdziewa barwy narodowe (czyli czerwone getry) i białą koszulę. Do akcji włączył się również wierny pies, który solidarnie padł (na podłogę) razem z Hajnclem, po upadku Powstania Styczniowego. Konstytucję 3-maja twórca uczcił tańcząc i radośnie wymachując barwami narodowymi (białą koszulą i czerwonymi rajtuzami).
Na kolejnym filmie widzimy fragment twarzy artysty. Z wywieszonym językiem bełkocze coś do widza. Po dłuższym nasłuchiwaniu udaje się w na pozór nieartykułowanych dźwiękach rozpoznać zdanie „Poznaj swój kraj”. Ten „wygłup” do kamery w kontekście innych prac nabiera jednak znaczenia. Kojarzy się trochę z dziecięcym przedrzeźnianiem mędrkowania dorosłych prawiących im morały, a także z bełkotem ksenofobicznych polityków, ewokujących nazistowskie nastroje.
„Rafał Ziemkiewicz to tylko fantasta” jest zapisem interwencji artysty podczas spotkania z Rafałem Ziemkiewiczem – prawicowym publicystą a jednocześnie pisarzem fantasy. Gdy Ziemkiewicz przedstawiał teorię według której prawica, orientacja polityczna nastawiona na kult tożsamości narodowej ma więcej zwolenników w Polsce. Niestety jest gorzej zorganizowana niż zorientowana bardziej internacjonalnie lewica i dlatego lewicujące ugrupowania częściej wygrywają wybory. Po tym wywodzie na scenę wbiegł Paweł Hajncel, w swoim stroju – białej koszuli i czerwonych rajtuzach. Trzymając w ręce sztuczne ognie przerwał wywód Ziemkiewicza i zaczął biegać przypominając widzom, że Rafał Ziemkiewicz to tylko fantasta. Publiczność działanie przyjęła brawami.
Tytuł czwartego filmu „The Ghost train” przywołuje na myśl horror-komedię Arnolda Ridley’a. W filmie Hajncla w pustym kadrze pojawia się pociąg towarowy. Przed przejeżdżającym pociągiem miota się półnagi artysta, po czym rzuca się w pogoń za pojazdem. Ostatnia realizacja pt „Alleluja” dotyka sfery religii i konsumpcji. Kamera majestatycznie przesuwa się po półkach sklepowych, ukazując różnego rodzaju produkty – żywność, środki czystości, wodę. W tle słychać śpiewy w stylu chorałów gregoriańskich. Film mówi o współczesnych świątyniach konsumpcji jakimi stały się hipermarkety. Tam z reguły teraz spędza się czas w niedzielę. „Alleluja” przywołuje też przepychanki partii politycznych w sprawie niedzielnego handlu. „Alleluja” to także hasło wywoławcze Wielkanocy, która obok Świąt Bożego Narodzenia jest okazją do najedzenia się, wypicia, a wcześniej generalnych porządków w mieszkaniu.
Siła twórczości Pawła Hajncla tkwi przede wszystkim w działaniach interwencyjnych, performatywnych, w których odważnie angażuje się z sytuacje. Innym artystą „interwencyjnym” z Łodzi jest Cezary Bodzianowski, jednak Bodzianowski dyskretnie ingeruje w codzienną rzeczywistość, a jego akcje nie mają charakteru politycznego. Hajncel wkracza w sytuację z impetem. Wybiega w czerwonych rajtuzach na scenę, traktując Ziemkiewicza jako tło do swojego performance. Na procesji z okazji Bożego ciała pojawia się przebrany za białego misia. Ten swoisty aktywizm społeczny realizowany jest z dużą lekkością i poczuciem humoru, a jednocześnie jest bardzo znaczący w wymowie. Działania Hajncla przypominają też trochę akcje Łodzi Kaliskiej, jednak członkowie tej grupy krytycznie odnosili się do sytuacji w sztuce, a jeśli w pracach pojawiał się kontekst polityczny, to nigdy bezpośrednio.
Hajncel łączy, a właściwie konfrontuje życie ze sztuką. Angażując się bezpośrednio w akcję, paradoksalnie swoim działaniem daje do zrozumienia, że lepiej zachować czasami dystans do pewnych zagadnień, lepiej poddać krytyce różnego rodzaju dogmaty i świętości niż ulec jakimkolwiek formom fanatyzmu.
zobacz więcej zdjęć z wystawy
|