nasza galeria
artysci
sztuka w Lodzi
architektura
linki
kontakt


pagerank


PARTNERZY

archiwum

Wyszukaj z Google

 

powrót

Jak się miewa młoda sztuka na Śląsku?

Marta Wlazeł

3 listopada w Ośrodku kultury Rondo, przy ulicy Limanowskiego w Łodzi zakończyła się wystawa młodych artystów zatytułowana Hał da you do? Prezentowani twórcy nie należą do żadnej, wspólnej, artystycznej grupy czy szkoły – łączy ich jedynie miejsce w którym żyją i pracują czyli Śląsk.

Piotr Herla zaatakował widza tuż przy wejściu dużym, obrazem Brojlery (olej na płótnie). Mocny, mięsisty obraz przedstawia ,zgodnie z tytułem, korpusy ptaków, zawieszonych na maszynie do uboju drobiu. Formy potraktowano bardzo malarsko: silne pociągnięcia pędzla, wibrująca żółć, kontrastująca z mrokiem czerni, różowa poświata migocąca na korpusach martwych już ptaków... Przypomina się czerwony, rozpłatany wół Rembrandta, który stanowił raczej studium kształtów, bez humanitarnych spostrzeżeń, które są dostrzegalne w pracach Herli. Na pierwszy rzut oka, gubimy się w pewnej dekoracyjności obrazu. Potem jego treść dociera do nas wywołując pewne zdumienie. Herla wymusił na nas refleksję nad stosunkiem człowiek - zwierzę, uświadomił wypierane fakty. W obrazie Maciora (olej na płótnie) świnia jest namalowana w stylistyce bardziej umierającego bohatera niż hodowlanego zwierzęcia. Przedstawiony w silnym skrócie perspektywicznym niebieskawy pysk, z widoczną błękitną stróżką krwi, odcinającą się od różowego tła jest niemalże...uduchowiony. Świnia jest zwierzęciem nieczystym (żydzi i muzułmanie nie jadają wieprzowiny) w chrześcijaństwie zaś jest symbolem niemoralności, i atrybutem św. Antoniego Wielkiego - pustelnika, który pokonał demona zmysłowości.

Obrazy pochodzące z cyklu Człowiek i zwierzę starają się oddać złożoność relacji łączącej ludzi i świat natury, relacji w której zawsze dominujemy, wykorzystując bezwzględnie biblijne prawo panowania nad przyrodą.

Paweł Garwol także zastanawia się nad człowiekiem, a konkretnie jak się wydaje, nad pewnym zagubieniem w otaczającej nas rzeczywistości. Alfa Romeo (akryl i olej na płótnie) to praca intrygująca malarsko, spod grubej, mocnej warstwy różowego akrylu, wyłania się postać człowieka. Biało okonturowane ręce, biało zaznaczona twarz, odchyla się jak maska aby pokazać autentyczne, prawdziwe oblicze które – uwaga trudno dostrzec. Nie jest łatwo odnaleźć prawdziwą osobowość i nie jest łatwo być sobą. Ograniczają nas tradycje, toposy, wydarzenia minione, ale ciągle obecne. Tak jak w pracy Coldy (akryl i olej na płótnie) gdzie rozmyte twarze przesuwają się w martwych, ponakładanych na siebie kadrach ruchu. Wizerunki są ciemne, choć paradoksalnie wypełnione światłem, tak jakby ktoś zatrzymał czas, odwrócił się i odkrył wyblakłą przeszłość skontrastowaną z krzykliwą teraźniejszością.

Inną retoryką posługuje się Bartłomiej Dudek. Jego obrazy przenoszą nas w oniryczne przestrzenie, eksplorują świat mitu i baśni. Dzieci – Żuczki (olej na płótnie) to zagadkowy obraz na którym przedstawione dziecięce postaci poszukują niewiadomego pod czujnym okiem tajemniczego posągu. Bambo Island (olej na płótnie) przedstawia idylliczny krajobraz z ukrytym jeziorem, którego strzeże bogini, umieszczona przez artystę na bordiurze po bokach obrazu. Skała (olej na płótnie) to przedstawienie nie do końca zrozumiałej ofiary – w przepaść spada słoń, wokoło ciemne, mroczne skały z jasną, nikłą taflą wody na dole wąwozu. Prace Dudka przypominają karty z almanachów dawnych podróżników, którzy szczerze zachwyceni niezwykłymi przeżyciami, próbowali je zatrzymać, dodając do rzetelnych opisów osobiste odczucia i interpretacje. Artysta też operuje własnymi wizjami, tworzy niezwykłe mitologie, każe widzowi mierzyć się z ich hermetycznością za pomocą intuicji i wyobraźni.

Zdjęcia Sławka Leszczyńskiego z cyklu Luminocity powstały na skutek odpowiednich działań(proces naświetlania i kompilacji) usytuowanych w obrębie fotografii tradycyjnej - artysta niechętnie eksploruje techniki cyfrowe. Seria fotografii przedstawia wielobarwne światła wielkiego miasta – ciepłe i łagodnie rozjaśniające przestrzeń. Jednocześnie na pierwszym planie widocznie kontrastują z nimi szczątki, kości, odpady.

Coś co jest żywe, bezpieczne(wszak rozprasza ciemności), energetyczne kontrastuje z białym , nieruchomym, martwym. To jak nieme ostrzeżenie nad iluzoryczną trwałością wszelkiego życia i cywilizacji. Pozostałości są jak vanitatywny świadek przesytu współczesnej kultury, która karmiąc się miałkością, unika refleksji nad przemijaniem i śmiercią. Przekaz nie jest nachalny. Smutek gubi się w lekko melancholijnym, nie do końca dopowiedzianym nastroju nieustannego przemijania.

Katarzyna Honij to artystka twórczo interpretująca tradycję. Cykl Ciało opowiada historie .to kontemplacja kobiecych postaci ukazanych w mniej lub bardziej intymnych sytuacjach. Artystka przekracza proste naśladowanie natury, jej kobiety zatrzymane w czasie, nakryte podczas snu, zawsze mają jakiś indywidualny, często niepokojący rys, drugie oblicze. Dla Marii ( z cyklu ciało opowiada historie) prześcieradło jest kurtyną, która skrywa jej myśli. Dziewczynę niepokoi jej czujna towarzyszka – mroczne alter ego, które każe jej nerwowo zaciskać ręce .Nasze ciała wyrażają nas samych bezwzględnie szczerze. Tłumione emocje szukają ujścia poprzez nieuświadomione gesty – nawet w przypadku skrytej damy kier (Dama kier, z cyklu ciało opowiada historie) Wcześniej czy później musimy odsłonić twarz.

Roman Lipczyński potrafi najbardziej zwyczajnej rzeczywistości nadać nowe znaczenia, ubarwić ją i obdarzyć dowcipnym i przewrotnym komentarzem. Niewielkie fotografie należy oglądać pamiętając o ich tytule – wtedy docenimy ironiczny przekaz całości. Opuścimy ciała w tę noc (z cyklu We are from Poland) to perfidne zdjęcie wykorzystujące wieloznaczność tytułu. Na chodniku widać policyjne odrysowanie zwłok, obok czerwona plama .Absencja ciała przestaje być metaforą, staje się ponurą rzeczywistością .Prace z cyklu Pan Andersen ,stawiają nas w roli Guliwera kontemplującego odmienny świat w mikro-skali. Artysta także stał się olbrzymem, podglądając malutkie łóżeczko księżniczki na ziarnku grochu, czy też suszące się na sznurze mini-pranie. Wszyscy w pewnym momencie wyrastamy z cukrowego świata bajek a jeżeli możemy do niego wrócić to tylko jako niezdarne wielkoludy.

Marta Kosek bawi się z widzem podchwytliwą interpretacją rzeczywistości. Pustynia uczuć to autentyczne pustkowie z kaktusami. Żeby nie było wątpliwości w całość smętnego krajobrazu, wpisuje się tablica informacyjna z odpowiednią nazwą całości. Swoje obserwacje artystka przekazuje szybką, zdecydowaną kreską – to rzeczywiście szkice, komiksowe impresje na temat złożonych relacji określających naszą rzeczywistość. Czy mamy jakikolwiek wybór? Nieskomplikowany świat łatwej konsumpcji kontra świat bez uczuć?

Na wystawie znalazły się również filmy. Magdalena Ciopińska wykreowała świat tętniący życiem, pełen biologicznej zmienności. Koronka na stole wije się jak pierwotniak, pulsuje niczym serce. Kawałki ligniny artystka rozkrawa jak chirurg – to niemalże wiwisekcja materiału. Niełatwo sprawić by koronka przekształciła się w naczynia, trudno patrzeć na świat koralikami...Film Ciopińskiej to bezustanna kreacja i stwarzanie, to życie w swojej nieustającej zmienności.

Organiczne struktury możemy odnaleźć w rzeźbie Bogdana Kosaka Dżoplinka Również w niej biologiczna płynność, kształtuje miękkie formy, na granicy światów roślinnych i zwierzęcych. Najlepszą inspiracją jest tutaj afirmatywny stosunek do życia.
Mateusz Wawrzyniec (vel Wawrzyniec Żyliński Ńejgabauer) puste kamienice konfrontuje z pięknem i energią tancerki flamenco. Taneczne kroki są szybsze lub wolne, wachlarz przez moment zatrzymuje się w powietrzu, podobnie jak chusta, tworząca nad głową tańczącej dziewczyny niemalże skrzydła. Artysta zamraża kolejne sekwencje ruchu zaburzając płynność tańca, nadając mu rangę obrzędu, inicjacji...

Hał da you do? to wystawa pytająca o możliwości sztuki tworzonej przez młodych artystów. Na pewno prezentowani twórcy są bardzo różni – posiadają odmienną wrażliwość, inaczej obchodzą się z artystycznym rzemiosłem. Wspólnym mianownikiem wydaje się być pragnienie komentowania rzeczywistości – co w świetle podejmowanych motywów jest na pewno zagadnieniem poważnym. Zawsze jednak towarzyszy temu jakaś przewrotna, na poły ironiczna, na poły dobrotliwa refleksja wskazująca na to, że żyjąc w świecie bardzo niedoskonałym artyści nauczyli się odczuwać dystans, niezbędny do jego obiektywnego doświadczania.

Galeria Promocji Młodych, 17.10. - 03.11.2008