powrót
Jakie Muzeum?
Łódź-art
wypowiedź KRYSTYNY POTOCKIEJ
Jak ocenia Pani nową przestrzeń ekspozycyjną muzeum – ms2
W mojej ogólnej ocenie to przestrzeń bardzo dobra. Nareszcie może nam towarzyszyć uczucie bycia w muzeum, które spełnia europejskie standardy. Zwiedzając ekspozycję, po dłuższym czasie można odnieść jednak wrażenie pewnego stłoczenia i „braku powietrza” między poszczególnymi pracami i zestawami prac (np. tak się dzieje w przypadku prac Bednarskiego). W swoim założeniu ekspozycja pozwala na dobór własnej drogi zwiedzania, ale osoby mniej zorientowane w sztuce gubią zaproponowane wątki opowieści i stworzony układ staje się mało zrozumiały i nieczytelny. Zamieszczone na tabliczkach dyskretne informacje dla mniej zaznajomionych ze sztuką mogą być niewystarczające. Przydałyby się jakieś dodatkowe informacje, może audio guidy?
Co sądzi Pani o ujęciu kolekcji sztuki XX i XXI wieku w cztery triady?
Ujęcie kolekcji sztuki w triady to sposób na zerwanie z nudną formą układu historycznego. Uznaję to za ciekawy sposób prezentacji kolekcji. Dopiero w takim kontekście wiele prac nabiera sensu i znaczenia. Doceniają ten układ ci, którzy już są zorientowani w sztuce. Jednak ten sposób prezentacji może trochę „namieszać” w głowach młodych odbiorców, którzy poprzez stałą ekspozycję chcą poznać, czy też przybliżyć sobie historię sztuki.
Jak ocenia Pani dobór artystów prezentowanych w ekspozycji stałej?
Jeśli chodzi o dobór artystów, tak to już jest, ze każdy wybór rodzi emocje, dyskusje i wątpliwości. Tak jest i tu. Zabrakło mi w tej ekspozycji Ewy Partum – to przecież artystka źródłowa dla tego muzeum. Widziałabym również w tej opowieści o ciele i fetyszach znakomitą artystkę Marię Pinińską Bereś, niedocenioną przez rodzimą krytykę artystyczną. Zarezerwowano dla niej niedostateczną ilość miejsca w polskiej historii sztuki.
|