|
powrót
Autoportret artysty - wystawa "Relacje2" Bartłomieja Jarmolińskiego w Ateneum Młodych w Warszawie.
Agnieszka Kulazińska
W obrazach Bartka Jarmolińskiego tkwi coś niepokojącego - atmosfera tragedii, oczekiwania dramatu. Co je wywołuje?
W obrazach Bartka Jarmolińskiego tkwi coś niepokojącego - atmosfera tragedii, oczekiwania dramatu. Co je wywołuje? Z jednej strony dążenia do perfekcji. Obrazy utrzymane są w dziś niepopularnej, fotorealistycznej manierze. Ostrość skupia się na planie pierwszym, tło nie jest istotne. W najnowszych pracach w stosunku do wcześniejszych fotorealistyczna maniera jest mocniej eksponowana. Do perfekcji dążą bohaterowie obrazów Jarmolińskiego, podążając za wytycznymi reklamy, kolorowych czasopism.
Dramat, napięcie wyrażone bywa również poprzez symbole zaczerpnięte z ikonografii chrześcijańskiej związane z cierpieniem, miłosierdziem, Chrystusem. Ważną rolę odgrywa kolor czerwony. Pojawia się w kolorze kwiatów, jako sugestia krwi na białym materiale, ślad po szmince na twarzy w jednym z autoportretów artysty. Czerwień to jedna z silniejszych barw kojarząca się z życiem ale równocześnie ze śmiercią, skrajnymi uczuciami – miłością i nienawiścią. W obrazach Jarmolińskiego jest miernikiem emocji, „ociepla” chłodną, realistyczną manierę.
Twórczość Bartka Jarmolińskiego najlepiej opisuje słowo autoportret. Artysta patrzy w lustro, analizuje swój wizerunek. Autoportret to opis nas samych. Czy może być obiektywny? Zazwyczaj zaczynamy od wyglądu zewnętrznego. Opisujemy kolor oczu, włosów. Artystyczny autoportret zazwyczaj wyraża więcej. Bartek w swojej twórczości nie udaje. Nie pretenduje do głoszenia ponadczasowych prawd. Pokazuje siebie takiego, jakim jest. W wideo zrealizowanym wspólnie z Izą Maciejewską „Confession after hours” wcielił się w postać Madonny, znanej każdemu gwiazdy pop-kultury. Ubrany w blond perukę i obcisły różowy kostium powtarza ruchy piosenkarki z teledysku. Jak odczytać ten gest? Kiedy przyjrzymy się mu przez pryzmat artystycznej szczerości dostrzeżemy w nim marzenia artysty – pragnienie sukcesu, chęć bycia sławnym. Na końcu filmu Jarmoliński oświadcza, iż zarabia na życie pracując jako nauczyciel w szkole. Ostanie zdanie zderzone z wcześniej odgrywaną rolą gwiazdy pop ukazuje nam ważny rys w twórczości artysty. Odgrywa on kulturowe role, choć chyba lepiej byłoby powiedzieć ideały. Dopasowuje się do wizerunków, którymi karmi nas współczesny świat i znaczeniowej nadwyżki, jaką w sobie niosą. Postać Madonny w wideo staje się synonimem sukcesu, niezależności.
Obraz „Autopromocja” przypomina fotografię z kolorowych czasopism. Modnie ubrany mężczyzna znajduje się w centrum. Od poszczególnych części jego ciała odchodzą linie z nazwami i cenami używanych kosmetyków, noszonych ubrań. „Bycie modnym” dodaje nam pewności siebie, odzieżowo-kosmetyczny sztafaż daje poczucie akceptacji, zbliżenia się do ideału. Ile kosztuje? Czy naprawdę zmienia nasz wizerunek w oczach innych? Co oznacza „być współczesnym mężczyzną”? Bartek Jarmoliński pyta w swoich obrazach o maskulizm. Artyści niechętnie analizują własną płeć. Gender, pytanie o seksualność jest raczej domeną kobiet. Czy używanie fluidu i tuszu do rzęs zmniejsza moją męskość? Zmienia mój obraz w oczach innych? Budzi podejrzenie o homoseksualizm? W naszym kraju ciągle silny jest pogląd, że dobrze ubrany mężczyzna jest gejem.
Relacje z innymi są ważnym punktem w twórczości Jarmolińskiego. W cyklu autoportretów artysta powiela swoją twarz, na dużych rozmiarów płótnach kopiuje własne gesty, miny, zachowania. W zabiegu tym jest element warholowskiej potrzeby sławy. Kompozycje Bartka są czarno-białe, rzadko pojawia się w nich kolor. Są wyrazem napięć rodzących się w kontaktach z innymi, wynikających z lęków, strachu przed brakiem akceptacji. Artysta odsłania maski. Autoportrety z cyklu „Re-akcje” doprowadzone są do perfekcji. Z pietyzmem odwzorowany jest każdy szczegół twarz – zarost, zmarszczki mimiczne, itp. Ukazują konwencjonalne pozy, gesty, jakie przyjmujemy w codziennych kontaktach. Usta złożone do pocałunku, gest nakazujący ciszę, pokazanie języka mają w sobie coś z teatralnego wchodzenia w rolę, kreowania samego siebie. Autoportrety prowokują odbiorcę, niemożliwa jest ucieczka przed spojrzeniem artysty.
Bartek w swojej twórczości pyta o relację z innymi, kulturą masową, tradycją. Analizuje samego siebie własne fascynacje, lęki, emocje. Opisuje strategie, barwy ochronne jakie przybiera w zetknięciu z rzeczywistością. Nie chce głosić prawd uniwersalnych, mówi o sobie samym. Autoportret Bartka Jarmolińskiego to ja przefiltrowane przez współczesny świat. Czy wyraża jednak tylko jednostkową prawdę? Dlaczego ich szczerość i naiwność nas niepokoi? Czy nie odnajdziemy jej ułamków nas samych?
patronat medialny: Łódź-art.pl |