powrót
Wystawa w więziennych murach
Anka Leśniak
Każdy artysta miał osobną przestrzeń – celę więzienną z tym, co w niej pozostało: umywalką, toaletą, rysunkami na ścianach. Wykorzystano też pomieszczenia karceru, świetlicy oraz łaźni. Zakład karny w Łęczycy zlikwidowano 31 grudnia 2006 roku. Wystawa w jego murach jest prawdopodobnie jednorazowym działaniem artystycznym, nawiązaniem do historii miejsca, które wkrótce zmieni swoje przeznaczenie. Wystawa PRZESTRZENIE WOLNOŚCI 17 - 28 maja 2008, budynek dawnego Klasztoru oraz Zakładu Karnego w Łęczycy - ul. Pocztowa 12.
Wystawa „Przestrzenie Wolności” to najbardziej oryginalna inicjatywa tegorocznego Fotofestivalu. Kuratorem ekspozycji zaaranżowanej w murach dawnego więzienia w Łęczycy był Marek Domański, a udział w niej wzięli pedagodzy i studenci Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej oraz Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi, artyści związani z tymi miejscami, a także jak można przeczytać na stronie galerii Patio „członkowie społeczności penitencjarnej Zakładu Karnego w Garbalinie”.
Umieszczenie prac w przestrzeni tak silnie nasączonej znaczeniami spowodowało, że realizacje stały się rodzajem „site-specific art”. W kontekście miejsca ekspozycji nabrały dodatkowych znaczeń.
Poziom prac ze względu na dobór artystów - od studentów do doświadczonych twórców – był zróżnicowany. Wielość uczestników i propozycji powodowała, że trudno było wnikliwie przyjrzeć się wszystkim realizacjom. Trudna i absorbująca przestrzeń nie dawała o sobie zapomnieć, a w konsekwencji wygrały w niej te prace, które weszły w interakcję z otaczającą rzeczywistością.
Każdy artysta miał osobną przestrzeń – celę więzienną z tym, co w niej pozostało: umywalką, toaletą, rysunkami na ścianach. Wykorzystano też pomieszczenia karceru, świetlicy oraz łaźni. Zakład karny w Łęczycy zlikwidowano 31 grudnia 2006 roku. Wystawa w jego murach jest prawdopodobnie jednorazowym działaniem artystycznym, nawiązaniem do historii miejsca, które wkrótce zmieni swoje przeznaczenie.
Na wejściu zwraca uwagę instalacja Adama Klimczaka, oparta na rekonstrukcji celi „z końca XX wieku”. Tytuł brzmi historycznie, jakbyśmy mieli do czynienia ze średniowiecznym lochem. Zagrzybione, wilgotne pomieszczenie tak właśnie wygląda, a o jego aktualności świadczą jedynie osobiste fotografie i wycinki z gazet pornograficznych umieszczone na ścianach i poręczach prycz. Z lustra okrągłego lustra zawieszonego na ścianie spogląda na nas twarz. Zaczynamy szukać jej lokalizacji, po chwili znajdujemy obiekt – wizerunek twarzy artysty na jednym z łóżek. Adam Klimczak przypomniał też słowa z grypsery więziennej: „kalifaktor” to więzień rozwożący posiłki, „dźwięki” to cela dźwiękoszczelna, gdzie przenoszony był szczególnie nadpobudliwy więzień w celu ochłonięcia. Taką celę zwaną też „celą zabezpieczającą” artysta wykorzystał do swojej kolejnej instalacji W dźwiękoszczelnej sali znów pojawił się portret artysty. Dobiegały z niej niepokojące, drażniące odgłosy.
Maciek Bohdanowicz oświetlił swoje pomieszczenie niebieskim światłem. W tej poświacie umieścił kilka fotografii, na których wyłania się z ciemności fragment pokoju oświetlonego światłem monitora.
Marek Domański w swoim obiekcie wykorzystał światło padające z okna. Na zamontowanej w obiekcie soczewce ukazywał się obraz okna – symbolu wolności, otwarcia na świat zewnętrzny.
Fotografie Artura Chrzanowskiego wpasowały się w fakturę odrapanego muru pomieszczenia (niegdyś celi Władysława Frasyniuka). Artysta sfotografował stare nagrobki. Spod mchu, zeschłych liści i kwiatów przebija zarys czaszek wykutych w kamiennych płytach.
Bartosz Maz Mazurkiewicz wykorzystał efekt jaki daje fotografia otworkowa. Na ciemnych zdjęciach majaczą sylwetki ludzkie, umieszczone w pejzażu lub abstrakcyjnej przestrzeni. Nie wiadomo czy są to postacie gimnastyków, akrobatów czy … samobójców.
Zdjęcia Łukasza Majewskiego sugerują, że zostały zrobione z okna samochodu lub pociągu. Fryz czarno-białych fotografii ukazujący różne pejzaże zaczyna się przed wejściem do celi i biegnie dookoła jej ścian.
Pomysł na zdjęcia z okien pojazdu wykorzystała też Barbara Krajewska. Jej prace to zamglone miejskie krajobrazy oglądane są zza porysowanej szyby tramwaju bądź autobusu miejskiego. Porysowana, brudna szyba nabiera na fotografiach Krajewskiej wartości malarskich, staje się środkiem wyrazu plastycznego.
Maja Dziewulska fotografowała przystanki autobusowe – miejsca gdzie podróż się zaczyna lub zostaje przerwana. W celi więziennej zdjęcia nasuwały skojarzenia z wyrokiem, który jest przymusowym przystankiem na życiowej drodze. Fotografując różne przystanki – „wcielenia” tego samego pojęcia, artystka zastosowała konceptualną zasadę gromadzenia zbioru.
Analogiczny sposób myślenia pojawił się u Katarzyny Łukasik. Na kilkudziesięciu zdjęciach wielkości wizytówki widnieją bramy. Często eleganckie, zaopatrzone w domofon, kamerę, ukrywają to, co dzieje się na terenie posesji, stanowią granicę między dwoma światami.
Dagmara Bugaj w podobny sposób wykorzystała pozostałości wyposażenia więzienia. Sfotografowała umywalki w celach i zestawiła ich wizerunki obok siebie. Obrazy rzeczywistości przenikały się z realną przestrzenią.
Relacje między rzeczywistością i jej projektowanym obrazem wykorzystał też Mariusz Sołtysik. Otwarte drzwi celi sugerowały możliwość wejścia. Wnętrze za nimi okazywało się jednak iluzją, obraz sugerujący głębię jednocześnie stanowił barierę, której nie można było przekroczyć. Był jedyną informacją o tym, co jest wewnątrz, nie wiadomo czy prawdziwą.
Zaopatrzone w wizjer drzwi do celi wykorzystała Monika Dmowska. Jej projekcję można było zobaczyć jedynie zerkając przez otwór. Postać ukazana na projekcji okleja swoją twarz kawałkami papieru lub materiału. Gdy twarz zostaje oklejona całkowicie projekcja się zapętla.
W celi Karoliny Głusiec dominującym elementem był stół. Dzięki rzuconej na niego projekcji wyglądał jakby emanował niezwykłym światłem. Projekcja ukazuje moment nakrywania stołu obrusem. Mimo wielu prób dopasowania materiału, obrus okazuje się za mały, zgrzebny stół nie daje się przykryć całkowicie.
„O dom trzeba dbać, ale ja wolę siedzieć z chłopakami” to motto Marty Brzezińskiej. Na jej fotografiach można zobaczyć fragmenty garderoby, wymiętego prześcieradła. Słowo „siedzieć z chłopakami” w kontekście więziennych murów staje się zarazem wymowne i niejednoznaczne.
Wśród realizacji dialogujących z miejscem ekspozycji wyróżniała się poetycka praca Piotra Janika. Na wilgotnych, brudnych ścianach celi artysta powiesił kilka poduszek z widokiem obłoków na pogodnym, letnim niebie. Pod oknem rozsypał watę (?) – materię kojarzącą się z ulotnością, przypominającą pierze lub obłoki. Pod poduszkami umieścił chińskie i angielskie napisy z typowymi pytaniami, jakie zadaje się nowo poznanym osobom – skąd jesteś, dokąd jedziesz? Warstwę wizualną dopełniał dźwięk – oddech śpiącego.
Instalacja Janika w kontekście otoczenia była snem o wolności. Przenosiła widza w nadrealny świat, niebiańską sferę.
Praca Izabeli Łapińskiej również kontrastowała z obskurnym otoczeniem celi więziennej. Na trzech fotografiach widać majaczący horyzont – drugi brzeg. Rzeka jest granicą, którą trzeba przekroczyć, a odległy horyzont obietnicą wolności.
Ograniczenia zastanej przestrzeni stały się przedmiotem rozważań Karoliny Posiewki.
Jedno z pomieszczeń okleiła wlepkami-znakami zabraniającymi wykonywania różnych czynności. Znaki informowały, że w tej przestrzeni nie wolno m.in: pić, palić, załatwiać naturalnych potrzeb, patrzyć, słuchać i …pytać.
„W sytuacjach ekstremalnych zwykłe chwile, na które nie zwracamy uwagi, stają się obiektem pożądania” to cytat z instalacji Magdy Kocemby. Więzienie to miejsce, gdzie człowiek zostaje pozbawiony większości bodźców, wyizolowany, gdzie każdy dzień jest podobny do poprzedniego. Pozostają wspomnienia. Je właśnie, w postaci zdjęć artystka zamknęła wewnątrz tekturowego „pudełka”, pozbawionego dna i zamknięcia, tak aby widz mógł wejść do środka i przyjrzeć się fotografiom oświetlanym przez zwieszoną nad nimi żarówkę.
Hierarchią „góra-dół” zachwiała Łucja Świć. na projekcji rzuconej na fragment sufitu i ściany pokazała sytuację, która rozgrywa się na chodniku, tuż przy ziemi.
Dobrze w kontekście miejsca odnalazła się praca Bereniki Barczak – video z zarysem ludzkich sylwetek wykonujących prozaiczne, proste czynności.
Na wystawie pojawiła się również refleksja o ciele – okaleczonym, naznaczonym i fragmentarycznym. Izabela Rogaczewska sfotografowane fragmenty ciała ujęła w kwadratowy kadr i ułożyła w różne kształty – przypominające np. krzyż. W kącie pomieszczenia ułożyła na sobie sześciany z tym samym motywem. Na fotografiach widać dłonie, stopy, usta, fragmenty twarzy, skrępowane sznurkiem lub biżuterią.
Jolanta Gawryś nawiązała do zwyczaju więziennych tatuaży. Jednak fotografie na płótnie ukazują kobiety, a „tatuaże” na ich ciałach zostały wyhaftowane i daleko im to tzw. więziennych „dziar”. Zdjęcia nawiązują do ogólnie pojętego naznaczenia ciała poprzez pozostawienie na nim trwałego śladu.
„Przestrzenie wolności” to nośny tytuł. Przywodzi na myśl znaczącą wystawę „Drogi do Wolności”, zrealizowaną w Stoczni Gdańskiej po upadku reżimu komunistycznego. Wolność, to oczywiście niepodległość, niezależność, możliwość wyboru. Mimo zasadniczych różnic w skali realizacji i przesłankach ideowych obu wystaw, słuszny wydaje się płynący z obu wniosek, że przestrzenie wolności to te obszary, w których możemy działać nieskrępowani, nie ograniczeni nakazami. Obszarem, w którym dokonuje się przełamanie obowiązujących konwencji, gdzie podejmowana jest dyskusja nad normami i nakazami jest sztuka. Wystawa sztuki w więziennych murach skłania więc do refleksji. Czy sztuka jest przestrzenią wolności? Czy artyści w Polsce mogą podejmować drażliwe społecznie tematy bez obawy, że zostaną oskarżeni i osądzeni? Ile po 1989 roku było w Polsce aktów cenzury sztuki? Gdzie jest granica między aktem twórczym a czynem przestępczym?
PRZESTRZENIE WOLNOŚCI
17 - 28 maja / budynek dawnego Klasztoru oraz Zakładu Karnego w Łęczycy - ul. Pocztowa 12
ARTYŚCI:
Maciej Andrzejewski, Alicja Antoszczyk, Berenika Barczak, Agata Bielska, Małgorzata Bienias, Maciej Bohdanowicz, Marta Brzezińska, Dagmara Bugaj, Artur Chrzanowski, Janusz Dokurno, Marek Domański, Katarzyna Domańska, Jolanta Gawryś, Karolina Głusiec, Katarzyna Gołębiowska, Piotr Janik, Michał Kamiński, Ewa Kasprowicz, Adam Klimczak, Anna Kola, Magdalena Kocemba, Paulina Korwin-Kochanowska, Barbara Krajewska, Zofia Lipecka, Izabela Łapińska, Katarzyna Łukasik, Paweł Maciak, Łukasz Majewski, Paweł Majewski, Bartosz Maz Mazurkiewicz, Maja Dziewulska, Paweł Piłat, Karolina Posiewka, Robert Rabiega, Izabela Rogaczewska, Dominika Sadowska, Aldona Siech, Mariusz Sołtysik, Marta Staniszewska, Teresa Stańczyk, Łucja Świć, Elżbieta Wysakowska-Walters, Magdalena Wasiak
kurator: Marek Domański
więcej na stronie: Patio Centrum Sztuki
|