|
powrót
Cielesność to mocny punkt
Anka Leśniak
„Własna cielesność i prawda własnego ciała to mocny punkt sztuki kobiet.” – mówi Natalia LL w wywiadzie udzielonym Gazecie Wyborczej, przy okazji wystawy w Galerii 86. Artystka o cielesności mówi ze świadomością feministki.
„Własna cielesność i prawda własnego ciała to mocny punkt sztuki kobiet.” – mówi Natalia LL w wywiadzie udzielonym Gazecie Wyborczej, przy okazji wystawy w Galerii 86. Artystka o cielesności mówi ze świadomością feministki.
Świadome użycie własnego ciała przez kobiety ma ogromną siłę. Jest wyzwoleniem się spod spojrzenia voyera, spod męskiej kontroli. Poprzez użycie ciała jako medium sztuki, artystki mówią o potrzebie decydowania o nim. Nie trzeba znać plakatu Barbary Kruger „Your Body is a Buttleground”, by zrozumieć, że ciało kobiece jest powodem przepychanek politycznych i jest silnie wpisane w dyskurs władzy. Jako przykład można podać polską ustawę o aborcji, która traktuje kobiety jak istoty zaprogramowane do rodzenia dzieci. Nie zważa się w jej zapisach na prawo jednostki do decydowania osobie, kobieta nadal ma być użyteczna, rozmnażać się za wszelką cenę.
Amerykanki i kobiety z Zachodniej Europy nie godziły się na taką sytuację. Protesty feministek drugiej fali, z lat 70., mocne działania artystek takich jak Judy Chicago, Carolee Schneemann, Valie Export i krytyka feministyczna, spowodowały, że o opresjach wobec kobiet stało się głośno. Kobiety przypomniały, że istnieją i mają coś do powiedzenia. Natalia LL włączała się w ten nurt. Jak pisze Agata Smalcerz „Natalia LL ze swoją ściśle personalistyczną sztuką została entuzjastycznie przyjęta przez środowisko feministyczne. Jej postawa artystyczna, tak mocno nakierowana na własną - siłą rzeczy kobiecą - osobowość, była analogiczna do działań czołowych reprezentantek sztuki feministycznej na świecie, a jednocześnie całkowicie oryginalna” link do artykułu
Na wystawie w Galerii 86 artystka pokazała swoje archiwalne zdjęcia z Parady Wolności w Nowym Jorku z 1977 roku. To właśnie ten „mało znany epizod ze sztuki konsumpcyjnej”, zawarty w tytule wystawy. Ruchy feministyczne solidaryzowały się ze społecznościami wykluczonymi, mniejszościami seksualnymi. Kobiety według socjologii są mniejszością, są narażone na represje z powodu swojej płci. Jeszcze w latach 70. artystki nie miały możliwości wystawiania swoich prac w tak prestiżowym miejscach jak mężczyźni, rzadziej były zapraszane do liczących się wystaw i przeglądów sztuki.
Na jednej z fotografii widać artystkę, stojącą na podwyższeniu. Rękę podniesioną do góry zaciska w pięść, w drugiej dłoni trzyma portret kobiety patrzącej śmiało na widza, zmysłowo oblizującej usta, a może pokazującej język. To zdjęcie z cyklu „Sztuka konsumpcyjna” oparte jest na dwuznacznościach zawartych w kodach społecznych. "Sztuka Konsumpcyjna" bazuje na granicy naszych przyzwyczajeń. Z jednej strony modelka jest fetyszem, obiektem pożądania, z drugiej kobieta jedząca banana czy kisiel bezczelnie patrząca przy tym na widza, demaskuje voyera, drwi z erotycznych, podświadomych skojarzeń widza. Kreuje swój własny spektakl przed obiektywem, jednocześnie prowokuje i onieśmiela odbiorcę. Dekonstruuje relację „oglądana modelka– męski widz”.
Futro to wciąż atrybut zamożnej kobiety, dowód luksusu. Po wejściu do galerii napotykamy wielkoformatową fotografię złożoną z 9 mniejszych kwadratów. Widać na niej artystkę, która przykrywa się puszystym futrem. Twarz zasłania ciemnymi okularami. Kobieta siedzi na kanapie, w ascetycznym wnętrzu z epoki PRL. Gołe stopy sugerują, że futro to jej jedyne okrycie, co potwierdzają kolejne fotografie. Gładkie, nagie kobiece ciało zestawione z miękkim, puszystym futrem jest erotycznym fetyszem. Artystka układa się w pozach „słodkich kociaków” z luksusowych magazynów. Jednocześnie jednak sprawia wrażenie jakby chowała się za puszystym futrem przez wzrokiem odbiorcy. Nie kokietuje ani wzrokiem, ani uśmiechem. Ciemne okulary tworzą barierę między artystką a widzem. Zakłócone zostają relacje między oglądanym a oglądającym. Postać na zdjęciu być może obserwuje widza spod ciemnych okularów. Widz nie wie, gdzie spogląda modelka. Oglądany obiekt wymyka się spod władzy spojrzenia.
Na wystawie pokazano również film „Żarłoczne Koty” (1994). Bohaterami są domowe kociaki, które niczym groźne drapieżniki zjadają duże kawałki surowego mięsa podawane im przez artystkę. Zbliżenia, ciasne kadry powodują, że niemal dotykowo i zapachowo odczuwamy miękkość kociego futerka i kontrastującą z nim surową, śliską masę.
Małe fotografie w formie kwadratu przedstawiają fragmenty futra. Widać w nich charakterystyczną także dla innych prac Natalii LL multiplikację motywu. Prace wykorzystujące motyw futra to "Sztuka Zwierzęca".
Sztuka Zwierzęca (1978) odnosi się do wątków cielesno biologicznych, stale obecnych w twórczości Natalii LL (Lech Lechowicz).
Szkoda, że w Łodzi nie można było zobaczyć obiektów artystki – przeźroczystych brył, w których artystka zamknęła fragmenty futra. Prace te balansują na granicy rzeczywistości i obrazu fotograficznego. Kuszą, żeby ich dotknąć, są obecne w przestrzeni galerii, jednak barierą jest przeźroczysta ścianka, która uniemożliwia pozawzrokowy kontakt z pracą.
Wystawa Natalii LL bardzo dobrze wpasowała się we wnętrza kamienicy, w której mieści się Galeria 86. Trudno się oprzeć jednak wrażeniu, że sztuka, która była tworzona w imię buntu, przekory wobec zastanego porządku społecznego została udomowiona, oswojona w mieszczańskich salonach. A może wrażenie to wynika popularności i stażu działań Natalii LL, której sylwetka już ma swoje miejsce w historii sztuki. Wartością wystawy jest przywołanie mniej znanych epizodów, dopełniających spójną i konsekwentną twórczość Natalii LL.
Natalia LL "Sztuka Zwierzęca i mało znany epizod ze Sztuki Konsumpcyjnej", Galeria 86, Al. Kościuszki 24. |