|
powrót
Oddzielenie według Natalii LL
Anka Leśniak
Prace Natalii LL sugestywne w swojej formie w połączeniu z zapisaną refleksją artystki wywierają wrażenie, które mimo tempa i wielu bodźców współczesnego życia trudno usunąć z pamięci. Mimo kolejnych wydarzeń, obowiązków, spraw do załatwienia widmo powraca. Chciałoby się powiedzieć Apage Satanas - odejdź Szatanie!
W listopadzie i grudniu 2008 w ramach Festiwalu Mediów „Człowiek w zagrożeniu” Łodzianie mieli okazję oglądać wystawę pt. „Oddzielenie”, zorganizowaną w w Muzeum Kinematografii patrz tekst: Alicja Cichowicz.
Ekspozycję tworzyły prace piątki artystów: Joanny Zastróżnej, Konrada Kuzyszyna, Piotra Rosińskiego, Piotra Turka oraz legendarnej postaci polskiej sztuki – Natalii LL. Część ekspozycji przygotowana przez Natalię nabrała w kontekście założeń wystawy szczególnego znaczenia. Artystka zaprezentowała powstałe w końcu lat 80. fotografie – autoportrety - „Trójkąt Magiczny”, „Destrukty 4,5,6”, „Trwoga Paniczna” oraz zdjęcie „Apage Satanas”, nawiązujące do performance wykonanego przez artystkę w 1986 roku. Pracom towarzyszył przejmujący tekst biograficzny.
Prace Natalii LL sugestywne w swojej formie w połączeniu z zapisaną refleksją artystki wywierają wrażenie, które mimo tempa i wielu bodźców współczesnego życia trudno usunąć z pamięci. Mimo kolejnych wydarzeń, obowiązków, spraw do załatwienia widmo powraca. Chciałoby się powiedzieć Apage Satanas - odejdź Szatanie!
Co więc uosabia tytułowy Szatan z pracy Natalii LL? Praca otwiera kilka ścieżek interpretacyjnych. W zestawieniu ze wspomnieniem artystki, gdzie pisze o swojej ciężkiej chorobie, która spowodowała ogromny przełom w jej życiu i twórczości, odnosimy wrażenie, że szatan to zła siła, fatalne zrządzenie losu. Wyrywa nas z konsumpcyjnego raju, z błogiej nieświadomości ciężaru własnego ciała, z ufności we własne siły i możliwości, z rytmu stawiania sobie i realizowania kolejnych celów związanych z pasją, karierą, dobrami materialnymi. To moment kiedy życie przestaje być czymś pewnym i oczywistym, kiedy przestaje liczyć się uroda, sukcesy, jedynym wyzwaniem staje się walka na śmierć i życie z chorobą.
Prace artystki mają wymiar osobisty, intymny, są wyrazem jej odczuć, emocji i ekspresji. Są opowieścią wyjątkowej osoby i osobowości. Jednocześnie mają wymiar uniwersalny. Lęki egzystencjalne, strach przed śmiercią, świadomość przemijania to treści, które jest w stanie dostrzec każdy odbiorca, niezależnie od płci. Te uniwersalne treści nakładają się na historię kobiety, w tym wypadku artystki, jednak jej los jest przecież udziałem wielu kobiet. Cykle pokazane w Muzeum Kinematografii można interpretować jako opowieść o transformacji związanej z konstrukcją płci. Kobiety są widoczne jeśli są ładne, atrakcyjne, w pełni swoich biologicznych możliwości. Brak którejkolwiek z tych cech jest traktowany jak rodzaj ułomności, budzi pogardę, odrazę lub współczucie społeczeństwa. Identyfikacja pod względem płci w potocznym rozumieniu wciąż sprowadzana jest do funkcji rozrodczych i związanych z nimi ról społecznych. Gdzie jest więc miejsce dla kobiety, której używając określenia artystki „wytrzebiono kobiecość” ale uratowano życie?
Atrakcyjne, śmiałe i pewne siebie kobiety, które znamy ze Sztuki Konsumpcyjnej zastąpione zostały postaciami o niezidentyfikowanej płci, jak w pracach „Trójkąt Magiczny”. „Destrukty” przypominają starożytne maski nagrobne lub całuny. Prace te sprawiają wrażenie jakby wizerunek artystki stopniowo zanikał, rozpływał się w pochłaniającej go bieli.
Cykle „Destrukty” i „Trwoga Paniczna” są swoistym hommage dla Aliny Szapocznikow – niezwykłej artystki i jak świadczą fotografie pięknej kobiety, która przegrała walkę chorobą w pełni swoich twórczych i życiowych możliwości.
Natalia jakby narodziła się na nowo, oddzielenie fragmentów ciała, materii, odsłoniło inne stany umysłu, sprowokowało nowe spojrzenie na siebie, świat, sztukę.
-------------------------------------
„Teraz dopiero, po latach uświadamiam sobie jak ciężki był miecz Damoklesa wiszący nad moim życiem. Ale choć czułam się jak przebudzone dziecko z pełnego grozy snu, moja sztuka stała się pełna grozy i nieuświadomionej tragedii.
Na cześć a raczej na dowód wielkiego szacunku i empatii dla cierpienia innych zrobiłam dwa cykle prac (dzieł) zadedykowane towarzyszce życiowej mojego przyjaciela i autorytetu w sztuce – Rysia S. (Stanisławskiego), Aliny Szapocznikow.
Tak to powstały DESTRUKTY (1988) i TRWOGA PANICZNA (1989), które w sposób jak najbardziej świadomy formalną stylistyką nawiązują do jej Zielnika.
Alina Szapocznikow, bez wątpienia najwybitniejsza artystka polska dwudziestego wieku, obok Marii Pinińskiej-Bereś jest moją mega-gwiazdą, która przez przypadek i źle wygrany życiowy los skończyła tak, jak mogłam zakończyć artystyczną karierę i żywot ja, banalnym nawrotem choroby, której nazwy nie wymienię, by nie pyszniła się swoją złudną i zjadliwą mocą”.
Fragment tekstu Natalii LL
zobacz fotografie na stronie Natalii LL |