|
powrót
INKRUSTACJA - wystawa Mateusza Pęka
Małgorzata Natkańska
„Inkrustacja” Mateusza Pęka była ostatnią wystawą łódzkiej Zony Sztuki Aktualnej, a zarazem podsumowaniem trzyletniej działalności galerii, która stała się przestrzenią artystycznej wypowiedzi wielu twórców. Praca Mateusza powstała kilka miesięcy temu. Artysta wiedział, że jego wystawa zamyka projekt Zony i przygotował ją specjalnie dla tej przestrzeni.
Mateusz Pęk to młody artysta, który w latach 2002-2006 studiował i obronił dyplom z malarstwa i grafiki na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. W swoim dorobku prócz prac malarskich ma również realizacje wideo i instalacje. Jego najnowsza wystawa - „Inkrustacja” to instalacja, której częścią jest slajdshow. Wystawę tworzy niewiele elementów; żaluzje (których motyw pojawił się m.in. w jego pracy pt. „Windows eclipse” z 2011 roku), dwa rzutniki oraz wiatrak.
Przestrzeń galerii podzielona została po przekątnej pionowymi żaluzjami, sięgającymi podłogi. Spowodowało to powstanie mniej i bardziej oświetlonych fragmentów przestrzeni. Część, w której znajdował się widz, była stosunkowo ciemna. Miejsce gdzie umieszczony został wiatrak – po drugiej stronie - bardzo jasne. Włączony wiatrak rozwiewał pojedyncze żaluzje. Wzrok widza szybko przesuwał się po płaszczyźnie żaluzji, kierując się w stronę odtwarzającej się na nich zapętlonej wideo-projekcji. Rzutniki wyświetlały wideo z dwóch końców sali - jeden z nich znajdował się po stronie widza, drugi, po tej dla nas niedostępnej - za podziałem. Slajdshow przebijał się jednak przez żaluzje, tak że widzieliśmy obie projekcje, umieszczone obok siebie. Projekcje wyświetlały się synchronicznie. W skład projekcji wchodzą fotograficzne fragmenty dokumentacji, z dotychczasowych wystaw organizowanych w galerii. Projekcja składa się z symetrycznie ułożonych, zwielokrotnionych fragmentów prac. Rozłożone są według określonego schematu; po 4 w dwóch rzędach. Poprzez zatrzymane na moment białe tło podkreślony został początek i koniec wideo. Jeden cykl trwa około 3 - 3,5 minuty. Przyglądając się fotografiom, do których artysta sięgnął, rozpoznajemy w nich m.in. zdjęcia z prac t.j:
- Adamski/Brzuzan, z wystawy "1+1-1" (2010)
- Wojciech Duda, z wystawy w ramach projektu "Biuro podróży" (2009) - Dominika Skutnik, Surround Sound Mandala" z wystawy "Maszyny pożądające" (2008)
- Britta Ebermann, "Fairy Place", z wystawy "Obskur" (2010)
- Anna Orlikowska, element z wystawy w ramach projektu "Biuro podróży"
- Lo_la Designs (Anna Orlikowska & Beata Wandachowicz), z wystawy "Zero Waste" (2010)
- Artur Malewski, z wystawy "Heksa..." (2008)
- Aleksandra Ska, "TYPE" z wystawy "Maszyny pożądające" (2008)
- Karolina Kowalska, "Bloody Reaction" z wystawy "Reload"
- Piotr Jędrzejewski, "Miasto, masa, maszyna" z wystawy "Maszyny pożądające" (2008)
- Lo_la Designs, z wystawy "Zero Waste"
- Olaf Brzeski, z wystawy "Żelazo" (2010)
- Małgorzata Szymankiewicz. z wystawy "Komfortowa sytuacja" (2011)
- praca Kateriny Seda, z wystawy "Ears Like Loops" (2010)
- Aleksandra Ska, z wystawy "Bezproduktywna" (2011)
- Aleka Polis, mural z wystawy "Cyklo Oksytocyna" (2011)
- Konrad Smoleński, "Bomb 2: Repetitio est mater studiorum" z wystawy "Maszyny pożądające" (2008)
- Kamil Stańczak, z wystawy "maszyny pożądające" (2008)
- Andrzej Wasilewski, z wystawy "Pin-ups" (2010)
- Marta Pszonak, "Jednorożec" z wystawy "Credo" (2010)
W realizacji Pęka istotny jest podział galerii i skrajnie różne charaktery powstałych przez to przestrzeni. Niedostępność sfery „za żaluzjami” wydaje się podkreślać koniec działalności galerii. Jest to najbardziej zdefiniowana przestrzeń, przede wszystkim przez zdecydowane kontrasty światła i cienia. Część galerii należąca do widza, jest odzwierciedleniem teraźniejszości. Przestrzenie miedzy żaluzjami zakładają przenikalność obu sfer - możliwość pewnego rodzaju powrotu do tego co było, czyli zaczerpnięcia doświadczeń ze zdarzeń, które przywołuje artysta na użytek swojej wystawy. Sugerują to widoczne na ścianach strzępy obrazu projektowanego na żaluzje oraz wiatrak, który wręcz otwiera drogę przez żaluzje w stronę widza, ale nie daje możliwości wejścia w tę przestrzeń - fizycznego powrotu do tego co było.
Stała publiczność Zony zapewne będzie rozpatrywać instalację Pęka w odniesieniu do tych wystaw, których fragmenty umieszczone zostały w projekcji. Ci, którzy nie bywali tu na poprzednich wydarzeniach, zobaczą ornamentalne przedstawienia fotograficzne odtwarzające się jedne po drugich. Kontekst i pochodzenie zdjęć użytych do pracy Pęka, przestaje mieć w tym przypadku znaczenie. Praca staje się autonomiczna.
Dla mnie realizacja Mateusza Pęka to swoisty rodzaj dokumentacji, opatrzonej komentarzem artysty. Pozwala ona spojrzeć na galerię jak na swego rodzaju nośnik, w którym umieszcza się prace i dzięki któremu mogą one zaistnieć. Inkrustracja oznacza technikę zdobienia przedmiotów. Mimo, że tytuł nie odnosi się bezpośrednio do problematyki wystawy, to określa formę w jaką została ujęta. Wszystkie prace które przewinęły się przez galerię stały się jej częścią - rodzajem ornamentu - śladem odciśniętym na ścianach. Instalacja Pęka oddziałuje na widza prostotą i spójnością. Punktem wyjścia była tu dokumentacja działań innych twórców, na bazie której artysta stworzył nowe dzieło sztuki. Mateusz Pęk odnosi się do historii działalności Zony i każe zastanowić się nad rolą jaką pełniła. Nie jest to jednak tabliczka z epitafium na cześć zmarłego, tylko rzeczowe podsumowanie, oszczędne w formie i wyrazie.
Pozostaje jednak żal, że zamyka się kolejne miejsce sztuki w Łodzi…
Mateusz Pęk, „Inkrustacja”, Zona Sztuki Aktualnej, 09.12 2011 – 13.01.2012
|