|
powrót
Henryk Płóciennik i Piotr Pasiewicz. Dwa światy w procesie.
Galeria Sztuka na Sztuki
Galeria „SZTUKA na Sztuki”, ul. Piotrkowska 35. Wernisaż 11 stycznia 2008 o godzinie 19.00. Wystawa czynna do 1 lutego 2008.
Henryk Płóciennik i Piotr Pasiewicz. Dwa światy w procesie. Dwie osoby o różnych biografiach. Dwaj artyści bez akademickiego wykształcenia, poszukujący na płaszczyźnie wyrazu dla swoich wizji, swoich emocji. Czy coś ich łączy?
Jeden z ponad czterdziestoletnim dorobkiem twórczym, o uznanej pozycji, mający stały krąg wielbicieli, wiele wystaw. Drugi - pochodzący już z dwudziestego pierwszego wieku, młody (przed trzydziestką), dopiero wstępujący na drogę, ale wstępujący z całą swą energią i determinacją.
Jeden tworzący przejmujące tęsknotą i ciszą galaktyki symboli, o oczywistych nawiązaniach do raju. Arkadie harmonii, wspaniałości, natury. Ale natury zgeometryzowanej, wyobcowanej poprzez użycie symboli pochodzących z kultury, wzorów matematycznych czy liter. Czasem nawet przez te symbole spopielonej. Drugi - pełen rozedrganej organiczności, grzebiący się w brudzie i wnętrznościach świata, poszukujący w nich oznak życia, piękna, delikatności; nasycający swe prace napięciem, niedoskonałością, formami niedomkniętymi, jakby chcąc powiedzieć, że to, co jest już domknięte, staje się martwe.
Na pewno obaj znakomicie konsekwentni w swoich poszukiwaniach, o zdecydowanych, choć różnych wizjach...
... gdzież więc mogą się spotkać artyści o tak odrębnych biografiach i drogach...?
Przede wszystkim – w procesie poszukiwania. Własna wizja świata nie jest nikomu dana z góry, trzeba do niej docierać w ciągłym odsiewaniu tego, co oczywiste, od tego, co zagadkowe; tego, co znaczące i nośne, od tego, co miałkie. Tu obaj są Tytanami.
Także źródło tych wizji, tej konsekwencji – wspólne: pasja, potrzeba ekspresji samego siebie, potrzeba odnalezienia w świecie, zalewającym nas przecież obrazami i emocjami, czegoś trwalszego, wewnętrznego, niezmiennego. Tak, to przebijająca z twórczości obu z nich potrzeba ocalenia wartości łączy Płóciennika i Pasiewicza.
tekst: Marcjusz Moroń |