powrót
Sztuka “w miejscu” nie stoi w miejscu - 2 festiwal “Konteksty” w Sokołowsku rozpoczęty
Anka Leśniak
18 sierpnia 2012 rozpoczął się 2 festiwal “Konteksty” organizowany przez Fundację In situ w Sokołowsku. Zbigniew Warpechowski posuwa sztukę do przodu budując przed pensjonatem Różanka “Łódź Postępu”. Budowa będzie trwała przez cały czas festiwalu. Oprócz Warpechowskiego przybyli inni mistrzowie sztuki performance z Polski i z zagranicy - Roland Miller z Shirley Cameron, Alastair MacLennan, Jerzy Bereś, Janusz Bałdyga.
Festiwal rozpoczął performance Ewy Zarzyckiej i Małgorzaty Sady - kuratorek wydarzenia. Było to wystąpienie oparte na słowie, jakby głośnym myśleniu, typowe dla sztuki Zarzyckiej. Pojawiło się tam wieloznaczne i znaczące zdanie “…nie ma większej głupoty niż tworzenie sztuki w kontekście, z drugiej strony nie ma nic lepszego niż tworzenie sztuki w kontekście…”. Performance zakończył się cytatem sentencji Andrzeja Partuma “Jesteś ignorantem kultury i sztuki”.
Postać Partuma jak zapowiedziały kuratorki będzie przywoływana kilkakrotnie podczas tegorocznych “Kontekstów”. W kinie “Zdrowie” - jednym z miejsc festiwalowych prezentowana jest wystawa z archiwum Andrzeja Ciesielskiego - poświęcona Partumowi i Warpechowskiemu. Adrzej Ciesielski od wielu lat gromadzi zaproszenia, ulotki, plakaty, foldery itp. z wystaw artystów awangardowych. Zgromadzone dokumenty przyczepione zostały do plansz, które Ciesielski wiesza na ścianie. W ten sposób Ciesielski stworzył zarówno interesującą sytuację instalacyjną jak i umożliwił widzom przeglądanie zgromadzonych materiałów.
W czasie festiwalu przewidziane są również prezentacje pt “Miejsce w miejscu” przygotowane przez galerie i inne inicjatywy artystyczne. Cykl rozpoczęła Bożena Biskupska i Zuzanna Fogt prezentacją działań Fundacji In Situ w Sokołowsku. Fundacja zarówno organizuje wydarzenia artystyczne jak i prowadzi remont zabytkowego obiektu - dawnego sanatorium dla chorych na gruźlicę, pensjonatu Różanka oraz kina. Doprowadzenie tego pierwszego do stanu używalności wydaje się “mission impossible”, jednak prace postępują. Na części budynku pojawił się nowy dach. Póki co artyści mają do dyspozycji Różankę, otwartą przestrzeń miejscowości oraz kino.
W kinie wykonał swój performance Janusz Bałdyga. Tradycyjnie ubrany w białą koszulę artysta użył już wcześniej wykorzystywanych przez niego rekwizytów - stołu, białego płótna jako obrusu oraz czerwonego wina. Akcji towarzyszyła projekcja - obraz na żywo z kamery pokazujący działanie artysty z góry - z innej perspektywy niż oglądali je widzowie. W drugiej części akcji performer użył motywu okręgu - symbolu cykliczności, nieskończoności i doskonałości. Malował na ścianie okrąg kredą, potem użył żółtej wstążki - zwiniętej w kształt okręgu. Artysta “otoczył” nią swoją głowę jak aureolą. Stopniowo rozwijał wstążkę, która ułożyła się na podłodze w formę “stosu“. Artysta zakończył działanie wchodząc na wstążkę i malując na ścianie drugie koło.
Po performance Bałdygi nastąpiła prezentacja “Łodzi Postępu” Zbigniewa Warpechowskiego. Artysta buduje obiekt ze starych desek. Sama łódź ma kilka metrów długości i stoi na betonowym postumencie (który już wcześniej był w tym miejscu). Obok obiektu artysta wystawił szkic prezentujący zamierzony efekt budowy.
Po inauguracyjnej kolacji w Różance odbyła się projekcja filmu o Franciszce i Stefanie Themersonach. Themersonowie to kolejny temat, który będzie przewijał się przez cały festiwal. Film dokumentalny Poboga Malinowskiego, skądinąd bardzo interesujący jako dokument, ale niestety tylko w języku polskim, był chyba niezbyt niezrozumiały dla zagranicznej publiczności.
Wieczór zakończył performance Rolanda Millera oraz prezentacja Shirley Cameron.
Miller wykonał swój performance w nocy, w parku (im. Kieślowskiego). Działanie miało charakter medytacyjny, bez wyraźnego początku i końca. Artysta chodzil wokół dwóch złączonych plecami ławek i rysował na chodniku kreski różnymi kolorami kredy. Czasami siadał na ławce i pochylony rysował dalej. Kolorowe kreski pojawiały się na coraz większym obszarze, sięgając aż do schodków prowadzących do podwyższenia z ławkami. Artysta przyklękając na tych schodkach rysował dalej. Performance Millera przypomniał, że w tym rodzaju sztuki, powiedzielibyśmy dziś “klasycznego performance” kondycja artysty = charakter dzieła. Wykonanie takich gestów jak pochylenie się czy przyklęknięcie było sporym wysiłkiem dla artysty, który zaczynał karierę w latach 70. Być może ten wysiłek, zmaganie się z własnym ciałem było istotnym przesłaniem performance Millera.
W pewnym momencie jego działania publiczność została zaproszona do kina, gdzie Shirley Cameron pokazała dokumentację ze wspólnych działań z Millerem, szczególnie tych, które wykonywali od 70 lat w Polsce - w Łodzi, Miastku i Ustce.
Tak zakończył się pierwszy dzień festiwalu. Warto przypomnieć, że nazwa “Konteksty” odnosi się do sztuki kotekstualnej. Twórcą tej idei jest Jan Świdziński - patron pierwszej edycji festiwalu. Ważny jest tu również kontekst miejsca - Sokołowska - miejscowości szczególnej pod wieloma względami. Sokołowsko położone jest na południowo-zachodnich obrzeżach Polski, blisko stąd do granicy z Czechami. Przed wojną należało do Niemiec i było ważną miejscowością uzdrowiskową.
Program tegorocznych “Kontekstów” jest bardzo rozbudowany. Nie tylko ze względu na ilość artystów, których jest ok. 70-ciu, ale również ze względu na wielość i różnorodność wydarzeń poza pokazami performance. Gdzie znajdują się punkty styczne między nimi i co je łączy intelektualnie poza bardzo pojemnym hasłem “Konteksty“? Może przekonamy się w następnych dniach festiwalu…
Festiwal Konteksty 18-22 sierpnia 2012
|