|
powrót
Antoni Karwowski – Sung Neungkyung – performance ze Wschodu na Wschodniej i nie tylko
Anka Leśniak
9 maja 2013 w Łodzi mogliśmy obejrzeć wystąpienia performance artystów z Polski i z Korei Południowej. Wystąpili Antoni Karwowski i Sung Neungkyung. Oba działania były częścią polsko-koreańskiej wystawy „Name of the Father? Name of the Mother!" zorganizowanej w ramach 5 Festiwalu Sztuka i Dokumentacja. Wystawa prezentowana była w dwóch miejscach – w Domku Ogrodnika w Parku Źródliska oraz w Galerii Wschodniej. Antoni Karwowski do swojego działania wybrał ascetyczną i przestronną przestrzeń Domku Ogrodnika, Sung Neungkyung zdecydował się na alternatywny charakter Galerii Wschodniej, mieszczącej się w mieszkaniu w przedwojennej kamienicy.
Obaj artyści to przedstawiciele starszej generacji performerów, znani nie tylko w swoich krajach. Antoni Karwowski mieszka w Szczecinie, oprócz performance zajmuje się również instalacją, video oraz malarstwem. Sung Neungkyung zaczynał od sztuki konceptualnej, jednak hybrydyczny, wielowątkowy charakter jego akcji charakterystyczny jest dla działań postmodernistycznych.
Performance Antoniego Karwowskiego nosił tytuł „NEWS”. Artysta wystąpił w typowym dla niego stroju – białej koszuli i czarnych spodniach. Głównym rekwizytem akcji była busola. Karwowski uważnie wyznaczył nią kierunek. Następnie w wyznaczonym miejscu, na leżąco zaczął wypuszczać z ust czarną ciecz, jednocześnie przesuwając się po podłodze i zakreślając swoim ciałem okrąg. Nagle jednak łamał wyznaczony wcześniej rytm, zaczynając turlać się po podłodze i rozpryskując farbę, tak, że rozlewała się w sposób przypadkowy. Całą sekwencję ruchów artysta powtórzył cztery razy, wyznaczając tym samym cztery strony świata. Przy każdej zaznaczył literę będącą skrótem danego kierunku (N – North, E – East, W – West, S – South), które razem ułożyły się w tytułowe NEWS. Dwuznaczność tytułu jest tu być może kluczem do zrozumienia akcji – cztery różne strony świata, różni ludzie, kultury, a doniesienia w mediach traktujące głównie o przemocy i konfliktach, jakoś dziwnie zlewają się w jedną, znajomą całość...
Sung Neungkyung wyszedł przed publiczność z walizką. Performerzy często używają tego rekwizytu, wyciągając z walizki różne przedmioty i budując w ten sposób strukturę swojej akcji. W Polsce najchętniej z walizki, a nawet z kilku podczas performance korzysta Ewa Świdzińska. Sung Neungkyung chętnie używa również biało-różowego parasola, który dodaje szczególnej poetyckości jego akcjom. Ważna w jego działaniu jest sfera wokalna, intonacja głosowa. To szereg różnych, czasami wydawałoby się urwanych narracji, nieoczekiwanych zwrotów akcji. Jakby artysta świadomie doprowadzał widza do znużenia, po to by za moment brutalnie wyrwać go ze stanu uśpienia umysłu. Pod względem relacji Sung Neungkyunga z publicznością, jego działanie można podzielić na trzy części. W pierwszej działa głównie ze sobą i przy użyciu własnego głosu i ciała. Najpierw jego zachowanie może kojarzyć się z rytuałem szamańskim, ćwiczeniami jogi, jednak gdy zaczyna zaczyna używać hula hopu oraz innych rekwizytów i elementów strojów do ćwiczeń, wywołuje poczucie absurdu. W ogólną strukturę swojego performance wplata elementy z bieżących zdarzeń, jak np. prezentacja czapki ze skóry krokodyla, którą zakupił w sklepie Krokodyl przy ul. Piotrkowskiej, sprzedającym tego typu "ekskluzywne" wyroby. A więc absurd życia miesza się z absurdem sztuki, albo jak mówi sam artysta „Art is easy, life is hard”.
W kolejnej części performance koreańskiego artysty publiczność przestaje czuć się bezpiecznie. Sung Neungkyung mierzy do widzów z procy i faktycznie strzela piłeczkami do tenisa stołowego (made in China). Na piłeczkach wcześniej wypisał sentencje. Ktoś chyba nawet dostał taką frazą prosto między oczy. Mnie przypadło zdanie „I am at the end of my rope”.
Na końcu artysta zupełnie przekroczył granicę bezpieczeństwa – zaczął bić publiczność podłużnym, elastycznym przedmiotem, jednak jak niejeden widz poczuł na własnej skórze – niezbyt miękkim... W tym momencie akcji zazwyczaj następuje reakcja – w Galerii Wschodniej (w porównaniu do innych miejsc, gdzie Sung w ten sposób „potraktował” publiczność), dość delikatna – jeden z widzów chwycił mocno „obiekt przemocy” i nie pozwolił performerowi dalej działać.
Działania obu artystów mogły wydawać się skrajnie różne.Performance Karwowskiego charakteryzował się uporządkowaną, przemyślaną, klarowną strukturą. Sung Neungkyung bazował na skrajnych emocjach, absurdalnych zderzeniach sytuacji. To działanie zaskoczyło polską publiczność. Okazuje się, że mamy pewne wyobrażenia na temat azjatyckiego performance. Są one mniej lub bardziej, ale z reguły mniej poparte faktyczną znajomością działań azjatyckich performerów. Wiele osób spodziewało się subtelnego, opartego na medytacji działania, a tymczasem dostaliśmy (też dosłownie) skrajnie przeciwną jakość. Jeśli ktoś po obejrzeniu tych dwóch performance oraz całej wystawy chciałby wyrobić sobie zdanie na temat różnic i podobieństw kulturowych czy artystycznych między Polską a Koreą Pd., zapewne doszedłby do wniosku, że takowe istnieją, ale często nie tam, gdzie się ich spodziewamy kierując się stereotypowym myśleniem.
foto: Małgorzata Kruszyniak
|